"Dziadowski płot" mógłby zniknąć!

W sprawie płotu burmistrz i radna mają rozmawiać z przedstawicielami PKP. Czy brzydka wizytówka zniknie z oczu mieszkańców Tucholi?

Sprawę ogrodzenia  należącego do PKP i biegnącego wzdłuż ulicy Czarna Droga poruszyła Barbara Śledź. Radna wspomniała o nim jako o "dziadowskim płocie", który w obecnych okolicznościach nijak nie pasuje do otoczenia. 

- Chodzi mi o remont ulicy Czarna Droga, który jak dobrze wiemy, był przez wszystkich wyczekiwany i niezwykle potrzebny. W tej chwili jest piękny chodnik, nowa nawierzchnia, nowe nasadzenia no i mały zgrzyt w postaci "dziadowskiego płotu", o którym już wcześniej wspominałam prosząc o jego usunięcie. Niestety ze strony PKP nie doczekałam się w tej kwestii żadnej odpowiedzi. Płot nie spełnia swojej roli w żadnym względzie. Jest zniszczony, skorodowany, pełen ubytków. Nie rozumiem, po co tam stoi. Wygląda paskudnie i stanowi brzydką wizytówkę miasta. Proszę o usunięcie tego paskudztwa z oczu ludzi - mówiła dosadnie podczas piątkowej sesji radna Śledź.

Poparcie w tej sprawie otrzymała do burmistrza Tadeusza Kowalskiego, który podobnie jak ona, przyznał krótko, że tego płotu nie powinno tam być.

Dodał, że w najbliższych dniach w urzędzie zapadną decyzję w sprawie organizacji uroczystości związanej z oficjalnym otwarciem przebudowanego i odnowionego dworca PKP.

- Obiecuję, że na to spotkanie zaproszę przedstawicieli PKP. Nie będziemy robić skandalu, ale myślę, że podczas rozmów nadarzy się okazja do tego, by porozmawiać o zniszczonym płocie, a nawet go pokazać. Zgadzam się z panią radną, że tak brzydkie ogrodzenie jakie musimy oglądać na skarpie nijak nie pasuje do odnowionej drogi.