Na jakim etapie jest sprawa legendarnej już tucholskiej obwodnicy? Czy to możliwe, że niezbędne decyzje nie zapadają z powodu uwag jednego mieszkańca Bladowa, którego - w oficjalnym piśmie - teraz wypierają się sąsiedzi? Czego dokładnie dotyczą jego uwagi? - Nie jestem przeciwny budowie obwodnicy, wręcz odwrotnie. Uważam, że powinna być, ale w obecnej wersji nie załatwia wszystkich spraw i nie rozwiązuje wszystkich problemów komunikacyjnych - mówi 'Tygodnikowi" człowiek, który stał się bohaterem treści petycji podpisanej m.in. przez sołtysa Bladowa i wysłanej do kilku urzędów.
Do redakcji "Tygodnika Tucholskiego" trafiła petycja, która skierowana jest do Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska. Jej treść dotyczy budowy obwodnicy Tucholi, a autorami są tym razem sołtys i rada sołecka sołectwa Bladowo (uzupełnijmy, że sołtys poinformował w ubiegły piątek "Tygodnik" o tym, iż petycja została udostępniona lokalnej społeczności i do tamtego dnia pojawiło się pod nią ok. 130 podpisów).
Autorzy przypominają w nim m.in. o zbliżającym się kolejnym już terminie wydania przez GDOŚ decyzji określającej środowiskowe uwarunkowania dla przedsięwzięcia polegającego na opracowaniu koncepcji budowy obwodnicy miasta Tucholi i o wadze tego przedsięwzięcia w rozumieniu lokalnej społeczności. W swoim piśmie przedstawiciele Bladowa wyraźnie odcinają się od uwag wniesionych do projektu budowy obwodnicy przez jednego z mieszkańców swojej wsi. Przypominamy, że właśnie te uwagi do decyzji Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska przyczyniły się do wszczęcia postępowania odwoławczego i analizy materiału dowodowego - począwszy od informacji zawartych we wniosku inwestora po treści odwołania i powstałe na etapie postępowania nowe dokumenty.
Mieszkaniec nie ma prawa wypowiadać się w imieniu mieszkańców?
Pismo trafiło do Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska, burmistrza, starosty oraz Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska i Zarządu Dróg Wojewódzkich w Bydgoszczy. W swojej petycji przedstawiciele Bladowa przypominają, że od dwóch lat z niecierpliwością czekają na wydanie decyzji środowiskowej dla obwodnicy Tucholi. Jej przebieg miałby uwzględniać również obejście Bladowa. Cytujemy:
"Przez wiele lat oczekiwaliśmy na opracowanie koncepcji przebiegu takiej obwodnicy, która oddali ruch z naszej miejscowości i pozwoli nam normalnie żyć" - piszą. - "Dyskusje na temat budowy obwodnicy trwały latami i analizowano różne warianty jej przebiegu. W wyniku szerokich konsultacji z drogowcami, samorządowcami, lokalnymi środowiskami, mieszkańcami, leśnikami rekomendowano do realizacji projekt, który został pozytywnie oceniony przez RDOŚ w Bydgoszczy. Został również z entuzjazmem zaakceptowany przez wszystkie zainteresowane strony. Byliśmy przekonani, że wydanie decyzji przez GDOŚ nastąpi we w miarę krótkim czasie i niedługo rozpoczną się prace projektowe nad budową obwodnicy. Niestety od decyzji RDOŚ wpłynął protest, co spowodowało przesunięcie terminu. Nie sądziliśmy wtedy, że zablokuje to wydanie decyzji przez dwa lata. Kiedy dowiedzieliśmy się, że autorem protestu jest mieszkaniec naszej miejscowości i jest to jedna z głównych przyczyn opóźnienia wydania decyzji, byliśmy zbulwersowani do granic możliwości. Tym bardziej, że człowiek ten od niedawna jest mieszkańcem naszej miejscowości i nie zna rzeczywistych problemów środowiska. Ponadto na etapie konsultacji organizowanych przez samorząd oraz organizacje społeczne wykazywał się całkowitą biernością i nie uczestniczył w żadnym spotkaniu. Człowiek ten nie jest reprezentantem naszego środowiska i nie ma prawa wypowiadać się w imieniu mieszkańców naszej miejscowości. Jego uwagi są jedynie subiektywną oceną, do czego jako obywatel ma pełne prawo. Nie rozumiemy jednak jego intencji tym bardziej, że proponowany przebieg obwodnicy będzie oddalony od jego posesji o 100 m, co przy obecnym usytuowaniu jego domu w odległości 20 m od ruchliwej drogi stanowi bardzo znaczną różnicę i jednoznacznie poprawi jego dotychczasową sytuację. Nie możemy zrozumieć, jakie intencje kierują protestującym mieszkańcem naszej miejscowości i dlaczego dopiero na końcowym etapie wnosi uwagi do proponowanego przebiegu obwodnicy (...) Dlatego odcinamy się od złożonego przez mieszkańca naszej miejscowości protestu. Przeraża nas jednak przedłużający się okres zakończenia postępowania i już 8-krotnie przesuwany termin, gdzie na zasadzie "kopiuj-wklej" wyznacza się nowy termin załatwienia sprawy. Kolejny wiadomy nam termin został określony na 1.03.2021 i mamy głęboką nadzieję, że być może jest to tym razem termin ostateczny".
Jeden mieszkaniec i liczne uwagi. "Nie jestem przeciwny budowie obwodnicy, wręcz odwrotnie"
Skontaktowaliśmy się z "protestującym" mieszkańcem Bladowa, o którym w piśmie do Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska wspominają pozostali bladowianie. Nasz rozmówca nie zaprzecza, że jest autorem odwołania od decyzji administracyjnej. Przekonuje nas jednak, że składając je, nie kierował się swoim własnym interesem czy wspominanymi w piśmie mieszkańców kwestiami usytuowania swojego domu w większej lub mniejszej odległości od drogi.
- Zwróciłem tylko uwagę na to, że procedowany przebieg obwodnicy nie rozwiązuje wszystkich problemów komunikacyjnych miasta ani też okolicznych miejscowości, jak chociażby samego Bladowa, które po wybudowaniu obwodnicy miałoby być całkowicie odcięte drogowo od strony Chojnic. Mieszkańcy Bladowa musieliby cofać się do Tucholi, by wpiąć się w drogę na Chojnice. Ogólnie proponowany korytarz nie daje nam optymalnych rozstrzygnięć w wielu sprawach - mówi. - Nie znajdziemy tam rozwiązania na wyjazd na drogę na Czersk, podobnie jak pominięte jest też skomunikowanie z drogą na Tleń, którą dojeżdżamy do autostrady. Cały transport, który kierowany jest na Czersk i Tleń, i tak musiałby przejeżdżać przez Tucholę. Do tego dochodzi pominięcie przemysłowej strefy miasta, która z założenia samorządowców miałaby się rozwijać i miałaby być motorem napędowym i rozwojowym dla regionu. Wskutek braku odpowiedniego dojazdu i odpowiedniego skomunikowania ta strefa nigdy nie rozwinie się na większą skalę. O tym wszystkim powinniśmy wiedzieć i myśleć dużo wcześniej, zanim powstaną już jakieś konkretne plany, zanim zaczniemy tworzyć projekty. Znając życie, jak coś nie zostanie uwzględnione na początku, to szansę na to, by było zrealizowane później, są niewielkie albo żadne. Lepiej, by projekt zawierał kompleksowe rozwiązania. Samo budowanie można przecież podzielić na etapy.
Mieszkaniec Bladowa wyjaśnia "Tygodnikowi", że swoimi uwagami dzielił się już na poziomie konsultacji, ale - jak twierdzi - zgłaszane sugestie zarówno jego, jak też innych osób, nie znalazły odzwierciedlenia podczas dalszych prac przy tworzeniu koncepcji.
- Żeby było jasne... Nie jestem przeciwny budowie obwodnicy, wręcz odwrotnie. Uważam, że powinna być, ale w obecnej wersji nie załatwia wszystkich spraw i nie rozwiązuje wszystkich problemów komunikacyjnych. Szkoda, że ludzie nie chcą zrozumieć, że podchodząc do tak ogromnego zadania, powinniśmy zadbać o to, by zostało ono wykonane z jak największą starannością, z uwzględnieniem wszystkich potrzeb i w wersji optymalnej. W innym wypadku będzie to tylko połowiczne rozwiązanie i zamknięcie ust Tucholi na długie lata.
Materiał jest wielowątkowy. Generalna Dyrekcja jeszcze go analizuje.
Autorzy pisma do Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska wspomnieli też o nowym wyznaczonym terminie rozpatrzenia odwołania od decyzji Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Bydgoszczy określającej środowiskowe uwarunkowania dla przedsięwzięcia polegającego na opracowaniu koncepcji budowy obwodnicy Tucholi. Ten termin mija w najbliższych tygodniach - dokładnie 1 marca. Czy zostanie dochowany i będziemy mieli już jakąś odpowiedź? Czy może jednak usłyszymy o kolejnej zwłoce? Niestety, Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska niewiele na ten temat chce teraz mówić. Na skierowane do GDOŚ w tej sprawie pytanie odpowiedział nam rzecznik dyrekcji ochrony środowiska Piotr Otrębski. Poinformował, że postępowanie odwoławcze jest na etapie analizy merytorycznej materiału dowodowego zebranego dotychczas w przedmiotowej sprawie. Celem tej procedury jest ustalenie wszystkich istotnych dla sprawy okoliczności faktycznych, towarzyszących planowanej realizacji. Zaznaczył, że zawiadomienia o wyznaczonych terminach przewidywanego zakończenia sprawy publikowane są m.in. w Biuletynie Informacji Publicznej GDOŚ. Są one także uwidaczniane za pośrednictwem RDOŚ w Bydgoszczy, burmistrza Tucholi oraz wójtów gmin Cekcyn, Lubiewo i Gostycyn.
- GDOŚ analizuje cały materiał dowodowy, począwszy od informacji zawartych we wniosku inwestora czy uwag stron, a skończywszy na treści odwołania i nowych dokumentach powstałych na etapie postępowania odwoławczego - odpowiada Piotr Otrębski. - Oznacza to, że analizowane przez GDOŚ zagadnienia nie ograniczają się wyłącznie do treści odwołania. W rzeczywistości GDOŚ poddaje analizie wszystkie wątki mogące mieć znaczenie dla ochrony środowiska. O rozstrzygnięciu wszelkich kwestii istotnych dla sprawy będzie można dowiedzieć się z uzasadnienia decyzji, jaka zostanie wydana z końcem procedowania. Materiał ten jest wielowątkowy, co sprawia, że wymaga wnikliwej weryfikacji wszelkich zawartych w nim szczegółów. Dodatkowo jest bardzo obszernym zbiorem danych i informacji, zestawionych w formie różnorodnych dokumentów. Zagadnienia związane z oceną oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko mają charakter wieloaspektowy i wymagają przy analizie zaangażowania specjalistów z różnych dziedzin i branż sozologicznych.
Rzecznik dodaje, że powszechnie obowiązujące prawo regulujące kwestie związane z rozpatrywaniem odwołań od decyzji administracyjnych nie różnicuje przypadków wniesienia pojedynczego odwołania od sytuacji ich licznego złożenia. Prawo nakazuje przeprowadzenie postępowania odwoławczego w sytuacji, w której co najmniej jedna uprawniona do tego strona złoży odwołanie we właściwym terminie.
- Biorąc pod uwagę, że wszystkie strony postępowania mają prawo do równego traktowania, nie ma znaczenia również forma prawna funkcjonowania podmiotu składającego odwołanie. W omawianym przypadku postępowanie odwoławcze zostało wszczęte na skutek złożenia odwołania przez jedną ze stron. Nie ma możliwości przyspieszenia postępowania odwoławczego ze względu na niewielką liczbę odwołań, gdyż GDOŚ merytorycznie rozpatruje sprawę w jej całokształcie. Co do samego rozstrzygnięcia, trzeba zaczekać na zakończenie postępowania. Jako przedstawiciel organu, nie mogę w żaden sposób spekulować na temat rozstrzygnięcia sprawy - kończy temat rzecznik GDOŚ.
4 0
Z tego co kojarzę to przebieg obwodnicy, który został nie wiedzieć czemu skierowany do dalszych uzgodnień ma zaczynać się za Rudzkim Mostem na wysokości Stążki biec w stronę Świtu/ Piszczka i przecinać Szosę Bydgoską na wysokości szkółek leśnych i dalej prosto na Bladowo. To jakaś paranoja, żeby przez najlepsze przyrodniczo tereny w pobliżu Tucholi wykonać tę trasę! Nie jestem ekologiem ale uważam to za bezsens i dodatkowo co ta obwodnica ma niby usprawnić? Przebieg ustalony jest ale czy logiczny i spełniający założenia to już nikogo nie obchodzi jak to w Polsce!
6 0
Zgadzam się z przedmówcą, trasa obwodnicy przebiegająca przez najcenniejsze przyrodniczo tereny i jednocześnie omijająca strefę przemysłową miasta to jakiś absurd. Przebieg południowy obwodnicy wybrano tylko z jednego powodu - niższych kosztów budowy.
4 0
Uwagi mieszkańca Bladowa są w pełni uzasadnione. Widać, że to bardzo inteligentny Człowiek. Wie co pisze. Według mnie dba o wszystkich mieszkańców Tucholi. Przez wiele lat nikt nie przeanalizował na nowo przebiegu obwodnicy, a w Tucholi zaszło dużo zmian. Za chwilę okaże się, że obwodnica miała być "wybawieniem" dla jednych, a stanie się udręką dla innych.
2 0
Z tego, co widzę to ta obwodnica długo nie powstanie. :)
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu tygodnik.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz