Pojawiły się różne pytania i domysły. Jako że śmigłowiec z włączonym silnym reflektorem zaobserwowano w Tucholi nie po raz pierwszy, "Tygodnik" przyjrzał się sprawie. Zadaliśmy pytania odpowiednim instytucjom. Tylko u nas znajdziesz na nie odpowiedzi.
Mieszkańcy Tucholi jakiś czas temu zauważyli, że nad miastem na niskim pułapie krąży helikopter. Już mniej więcej cztery tygodnie temu, po zapadnięciu zmroku śmigłowiec kilkukrotnie przelatywał nisko nad zabudowaniami. Podobnie było w ubiegły wtorek (1 grudnia). Maszyna widziana była około godziny 22:00, m.in. nad osiedlami przy ulicach: Cegielnianej, Warszawskiej i Piastowskiej. Dodatkowe wrażenie sprawiał fakt, że helikopter miał włączony tzw. szperacz, czyli zamontowany z przodu silny reflektor oświetlający okolice. Świadkowie relacjonowali, że śmigłowiec leciał w kierunku centrum, następnie oddalał się od miasta, by po chwili ponownie wrócić podobną trasą. I tak przez kilka dobrych minut. Nie lądował tam, gdzie zazwyczaj pojawia się maszyna Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, czyli na przygotowanym placu przy ul. Witosa. Okoliczni mieszkańcy zauważyli za to, że śmigłowiec usiadł na moment na boisku Szkoły Podstawowej nr 2 w Tucholi i po chwili znowu wzniósł się w powietrze. Od razu pojawiły się pytania. Czy to ćwiczenia wojskowe? Lądowanie awaryjne? Może policja kogoś szuka? Dlaczego maszyna krąży nad miastem akurat w nocy i to z włączonym reflektorem?
W zeszłym tygodniu w przestrzeni publicznej nie pojawiły się żadne oficjalne komunikaty informujące o przeprowadzanych ćwiczeniach nad Tucholą. Już 2 grudnia skontaktowaliśmy się z naszymi lokalnymi służbami. Arkadiusz Kroll, zastępca komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Tucholi poinformował, że strażacy nie otrzymali powiadomień i nie prowadzili żadnych działań w nocy z 1 na 2 grudnia.
W istocie, w ostatnim czasie, to jest z 1 na 2 grudnia załoga EC135 latała w nocy w rejonie Tucholi i Koronowa. Było to w godzinach 20:30-22:30
EC135 to model lekkiego śmigłowca wielozadaniowego produkowanego przez firmę Airbus. Od mniej więcej 10 lat stanowi podstawową maszynę LPR-u.
Dlaczego loty odbywały się w nocy?
Załoga realizowała szkolenie do uzyskania kwalifikacji instruktora w operacjach NVIS
– tłumaczy Sochacka. Doprecyzowuje, że "operacje NVIS" to oznaczenie działań przeprowadzanych w goglach noktowizyjnych.
Dopytujemy dalej, dlaczego maszyna miała włączony szperacz i po co lądowała akurat na boisku szkolnym? Tutaj rzeczniczka odpowiada już krótko:
Załoga potwierdza, że w ramach realizowanego szkolenia lądowała w terenie przygodnym, w tym na boisku szkolnym
– kończy Justyna Sochacka.