Stanisław Swinarski, współzałożyciel Fundacji Ochrony Zwierząt "Pia Causa" w czwartek, 16 lipca był jeszcze na interwencji. Pomagał zwierzętom. Tego samego dnia nagle zasłabł i zmarł. - Jest wielu dobrych ludzi, którzy kochają swoje zwierzęta, ale są i tacy, którzy je krzywdzą. Spotykam się z tym niestety zbyt często. Te zwierzęta potrzebują kogoś takiego jak Stasiu: kogoś, kto nie boi się stanąć i powiedzieć "nie"- mówi Jerzy Bogusławski.
Była źle traktowana przez właściciela. Uciekła. Włóczyła się po lesie przez dwa miesiące, nie zbliżając się do ludzi. Nie ufała im, bo przecież to właśnie ludzie ją skrzywdzili. Nagle zaczął do niej przyjeżdżać jakiś człowiek. Nie wierzyła w jego dobre intencje. Każdego dnia, przez dwa miesiące przywoził jej karmę. Z czasem, kiedy tylko widziała jego samochód, wybiegała mu na przywitanie, aż wreszcie pozwoliła sobie pomóc.
To historia Arisy - jednego z psów, które uratował Stanisław Swinarski, mieszkaniec Okonin, współzałożyciel Fundacji Ochrony Zwierząt Pia Causa. Takich zwierząt jest znacznie więcej. Niestety, misja pana Stanisława się zakończyła - zmarł nagle w miniony czwartek, 16 lipca w wieku 72 lat.
W nowym numerze "Tygodnika" w obszernym artykule żegnamy Pana Stanisława. Rozmawiamy z osobami z jego otoczenia oraz fundacji. Przypominamy jego działalność, podejmowane przez niego interwencje - a tych było naprawdę wiele, nie tylko w powiecie tucholskim. O jednej z nich pisaliśmy TUTAJ, a o historii psa widocznego na zdjęciu informowaliśmy TUTAJ.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz