Inni pracownicy usłyszeli wrzaski i pobiegli z pomocą. Dyrektor produkcyjny całego przedsiębiorstwa przyznaje „Tygodnikowi”, że wypadku bezpośrednio nikt nie widział. A efekty są przerażające – 34-letni mężczyzna stracił lewą rękę, jest w stanie ciężkim. Sprawą zajmują się: prokuratura, policja, Państwowa Inspekcja Pracy.
Obiekt w Wierzchucinie należy do sieci tartaków Toruńskiego Przedsiębiorstwa Przemysłu Drzewnego. Pracują w nim m.in. mieszkańcy powiatu tucholskiego. 14 listopada tartakiem i okolica wstrząsnęło wydarzenie, które jest dramatycznie w skutkach. Pierwsze nieoficjalne informacje, do których dotarliśmy mówiły o tym, że jednemu z pracownikowi wręcz urwało rękę podczas pracy przy jednej z maszyn. To mieszkaniec gminy Cekcyn. Na miejsce miał być dysponowany śmigłowiec ratowniczy, który zabrał mężczyznę do szpitala. Potwierdzenia brzmiących makabrycznie informacji szukaliśmy o władz tartaku. Udaliśmy się na miejsce, gdzie krótko rozmawialiśmy z zarządcą akurat tego obiektu. Szczegółowych informacji udzielił nam jego przełożonym, dyrektor produkcyjny Toruńskiego Przedsiębiorstwa Przemysłu Drzewnego Piotr Walczak.
To trudno logicznie wytłumaczyć...
Walczak tłumaczy nam, że pracownik tartaku w Wierzchucinie wykonując swoje obowiązku przy rębaku, z jakichś, na tę chwilę bliżej nieokreślonych powodów, włożył do niego rękę, kiedy ten działał. Maszyna tę rękę zaczęła wciągać do środka...
- Naprawdę bardzo trudno jest mi logicznie wytłumaczyć, w jakim celu ktokolwiek miałby próbować włożyć tam rękę - mówi "Tygodnikowi".
Rozmawiamy z Państwową Inspekcją Pracy, która od razu po wizji na terenie tartaku miała konkretne zalecenie. Rozmawiamy też z policją. Dowiadujemy się z policji, że mężczyzna jest w stanie ciężkim. Pytamy o plotki, które pojawiły się w z związku z wypadkiem.
Pełny materiał przeczytasz wyłącznie w najnowszym numerze "Tygodnika Tucholskiego". W sprzedaży od czwartku, 30 listopada.
1 1
straszne, aczkolwiek nie dziwota
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu tygodnik.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz