Zamknij

Pożar w Tucholi - ZDJĘCIA

Tekst i fot. Piotr Paterski 09:52, 27.01.2015 Aktualizacja: 10:13, 27.01.2015
1

Dziś (wtorek, 27 stycznia) pożar wybuchł w Tucholi na ul. Kolejowej w zakładzie mechaniki pojazdowej. Strażacy nadal prowadzą tam działania.

Udając się na miejsce pożaru z daleka bez problemu można było dostrzec unoszący się dym. Zbliżając się do ul. Kolejowej w Tucholi słychać nawet było wybuch. Na miejscu strażacy gasili stojący w ogniu warsztat. W nim znajdował się m.in. samochód. Zarówno z jednego pomieszczenia warsztatu, jak i auta zostały zgliszcza.

Strażacy odcięli od ruchu ul. Kolejową, ale kierowcy przejeżdżają tamtejszym parkingiem. Akcja - jak zapowiedział nam dowódca jednostki ratowniczo - gaśniczej Krzysztof Łangowski - potrwa do końca dnia. By nie doszło do eksplozji trwa właśnie schładzanie butli acetylenowej znajdującej się w warsztacie.

Na miejscy pracują też policjanci.

Poniżej pełna treść artykułu z 4 numeru „Tygodnika Tucholskiego”:

Strażacy ruszyli do akcji we wtorek (27 stycznia), tuż przed godz. 9.00. Od razu na ul. Kolejową w Tucholi pojechały dwa zastępy. Kiedy z redakcji „Tygodnika” udaliśmy się w kierunku pożaru, będąc na Chopina, usłyszeliśmy potężny wybuch, a nad kamienicą zobaczyliśmy kłąb dymu – później dowiedzieliśmy się, że wybuch było słychać nawet na... komendzie straży pożarnej.

Pożar w bardzo zwartej zabudowie

Na miejscu walkę strażaków z ogniem obserwowaliśmy prawie od samego początku. Ci, oprócz prób ugaszenia płonącego warsztatu samochodowego, próbowali zrobić wszystko, by pożar się nie rozprzestrzenił w bardzo zwartej zabudowie. Tuż obok znajduje się dom właścicieli warsztatu, na podwórku stoją samochody, za płotem jest bardzo duży sklep ze sprzętem rolniczym, naokoło sąsiedzi. Zatrzymanie pożaru strażakom się udało. Pomieszczenie warsztatu, w którym zaczęło się palić, kompletnie spłonęło. Kiedy strażacy pozbyli się drzwi, widać było, jak pali się stojący wewnątrz samochód.

–?W warsztacie spłonął nie tylko samochód, ale też dwa motocykle i inny sprzęt mechaniczny. Ogień strawił też oczywiście samą konstrukcję tego budynku – wymienia „Tygodnikowi” Krzysztof Łangowski, dowódca jednostki ratowniczo-gaśniczej tucholskiej straży.

Wybuch gazu – strażak dostał w hełm

Jeszcze będąc na miejscu, dowiedzieliśmy się, że słyszany przez nas wybuch nie był jedynym, do którego doszło w warsztacie. Najpierw wysadziło zbiornik motocykla. Później o wiele większą siłę rażenia miała eksplozja zbiornika z gazem wielkości koła zapasowego ze zdemontowanej instalacji gazowej od samochodu. I w tym przypadku było bardzo niebezpiecznie.

–?Na szczęście nikomu nic się nie stało, ani mieszkańcom, ani strażakom, chociaż jeden z nas po wybuchu oberwał w hełm lecącym drewnianym przedmiotem. Jednak w tym momencie podchodziliśmy do pożaru zgodnie z przyjętą procedurą, w pozycji blisko ziemi po to, by ewentualny wybuch nie zrobił nam krzywdy – wyjaśnia dowódca.

Największe niebezpieczeństwo? Butla acetylenowa

Z pożarem walczyli nie tylko strażacy zawodowi, ale wspomogli ich też ochotnicy z Gostycyna i Raciąża. I chociaż ogień udało się ugasić szybko, cała akcja miała potrwać nawet... kilkadziesiąt godzin! Cały czas niebezpieczeństwo powodowała butla acetylenowa z zestawu spawalniczego.

–?Ją jeszcze na miejscu w zgliszczach warsztatu musieliśmy schładzać przynajmniej 12 godzin, sprawdzając, czy jej temperatura nie rośnie. Dopiero po takim czasie można taką butlę przenieść, ale to wcale nie koniec. Wtedy trzeba ją zanurzyć w wodzie na... dobę i dalej schładzać. W przeciwnym wypadku może dojść do eksplozji. Znamy takie przypadki, w których butla acetylenowa wybuchała nawet po 5-6 godzinach od zaprzestania chłodzenia – tłumaczy Krzysztof Łangowski. Eksplozja takiej butli to kula ognia sięgająca 200 metrów, fala uderzeniowa i wysadzenie w powietrze korpusu butli.

Dlaczego się paliło?

O przyczynach wtorkowego pożaru na Kolejowej we wtorek i w środę mówiło się bardzo wstępnie. Krzysztof Łangowski przyznawał, że mogła go spowodować nagrzewnica znajdująca się w warsztacie, ale zaznaczał, że ostateczny powód określi policja. Jej tucholska rzeczniczka Brygida Zimnoch wczoraj rano podkreśliła nam, że mundurowi prowadzą postępowanie z artykułu 82 kodeksu wykroczeń mówiące o nieostrożnym obchodzeniu się z ogniem lub wykraczaniu przeciwko przepisom dotyczącym zapobiegania i zwalczania pożarów. Policjanci wstępnie biorą pod uwagę zwarcie urządzenia elektrycznego, może nagrzewnicy, może prostownika.

(Tekst i fot. Piotr Paterski)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz (1)

sszelma 83sszelma 83

0 0

Po śmierci p. Rysia wszystko sie sypnęło.

12:57, 27.01.2015
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%