Zamknij

Czy młyn w Cekcynie znów będzie tętnił życiem? Nawet teraz robi wrażenie! FILM, TEKST, ZDJĘCIA

Piotr Paterski Piotr Paterski 11:48, 02.11.2025 Aktualizacja: 11:53, 02.11.2025
Skomentuj O pomysłach na wykorzystanie młyna w Cekcynie opowiada nam Tomasz Słomiński ze zarejestrowanego już stowarzyszenia Cekcyński Młyn Inicjatyw. Piotr Paterski O pomysłach na wykorzystanie młyna w Cekcynie opowiada nam Tomasz Słomiński ze zarejestrowanego już stowarzyszenia Cekcyński Młyn Inicjatyw. Piotr Paterski

Ogromny potencjał tkwi w niedziałającym młynie w Cekcynie pod względem turystycznym. Obiekt zwiedzamy wspólnie z lokalnym działaczem Tomasze Słomińskim, przedstawicielem rodziny właściciela młyna. - Wnętrze już jest w dobrym stanie. Wystarczy dalej sprzątać, aby wkrótce móc chociaż zacząć pokazywać młyn ludziom. Ale planów i pomysłów jest naprawdę sporo - zastrzega Słomiński, który ogłasza, że w tym tygodniu zostało zarejestrowane stowarzyszenie Cekcyński Młyn Inicjatyw. 

Budynek znajduje się na ul. Młyńskiej w Cekcynie. Generalnie sam młyn nie pracuje od ok. dekady. Wstrzymanie działalności zbiegło się mniej więcej z wygaszeniem Gminnej Spółdzielni w Cekcynie, co stało się w 2015 roku. Historia jego własności jest długa i zależna - tak jak w przypadku podobnych obiektów w całym kraju - od wojny, potem upaństwowienia, powrotu w prywatne ręce. Przez koleje losów cekcyńskiego młyna przewija się nazwisko Słomiński. W Cekcynie nie trzeba nikomu go przedstawiać. Franciszek Słomiński (najstarszy syn Jana) nabył młyn od Franciszka Talaśki w 1929 roku. Czasy te zbiegły się z technologiczną rewolucją na wzgórzu w Cekcynie. Wcześniej stał tu wiatrak - holender, jeden z kilku w Cekcynie. Ten był niezwykle okazały, widoczny z kilkunastu kilometrów. Postęp technologiczny, uniezależnienie od pogody, ale też pożar, który tu wybuchł, pchnęły rozwój nad jeziorem Główka w kierunku budowy młyna parowego. Po holendrze, który jeszcze 100 lat temu górował nad Cekcynem, ostało się kilka zdjęć, rysunków i interesujący rozdział w książce "Młynarium Cekcyna" autorstwa znanego cekcynianina Wojciecha Ziółkowskiego. Autor zwraca nam dziś uwagę, że wiele informacji miał z pierwszej ręki - jego ojciec przez pół wieku pracował w młynie, w tym ponad dwie dekady był jego kierownikiem.

Archiwum: Cekcyński Młyn Inicjatyw

Oryginale pochodzenie, świetnie zachowane wyposażenie

W niedziałającym już młynie spotykamy się z lokalnym działaczem społecznym Tomaszem Słomińskim, potomkiem wspomnianego Franciszka. Wspólnie z rodziną postanowił nie dopuścić, aby budynek na ul. Młyńskiej uległ degradacji. Podobnie jak jego wyposażenie, które w dużym stopniu ma oryginalne pochodzenie i jest świetnie zachowane. Warto wspomnieć, że sam budynek młyna parowego powstał w dużej mierze z materiałów pochodzących z rozbiórki z sąsiedniego wiatraka.

Wchodzimy ze Słomińskim do środka i jesteśmy zaskoczeni. Graty niezwiązane z młynem co prawda stoją na jednej z kilku kondygnacji, ale niektóre z pięter są już wysprzątane. Na dobrą sprawę nawet teraz można byłoby je pokazać chętnym i - zapewniamy - zrobią wrażenie na odbiorcach. To dopiero początek realizacji planów, które są szerokie i długofalowe.

Archiwum: Cekcyński Młyn Inicjatyw

Popularność profilu na Facebooku zaskoczyła go

Tomasz Słomiński zastrzega, że w młynie nie działa sam. Angażuje się rodzina. Rozmowy wśród bliskich i spisanie planu działania spowodowały, że Słomiński sprawę młyna zaczął sygnalizować publicznie. A to - trochę przy okazji szerszego projektu - podczas niedawnego zebrania sołeckiego w Cekcynie. Albo w mediach społecznościowych. W tym drugim przypadku od razu zrobiło się gorąco. Tomasz Słomiński 28 września założył profil "Cekcyński Młyn Inicjatyw". Mija dokładnie miesiąc, a profil obserwuje już 1,3 tys. osób. Zainteresowanych z dnia na dzień przybywało setkami. Administrator profilu opublikował ciekawe logo z pamiętnym i nieistniejącym już holendrem w centrum kadru. W kilku zdaniach przedstawił ideę:

- „Ożywiamy historię – Tworzymy przyszłość”. Chcemy, aby dawny młyn stał się sercem działań kulturalnych, historycznych, turystycznych i społecznych w naszej miejscowości - widnieje na profilu razem z zachętą do odtworzenia historii tego miejsca. Dołączone na początek zdjęcia z wnętrza wzbudziły entuzjazm rosnącej liczby odbiorców.

- Liczyłem na zainteresowanie, ale nie spodziewałem się, że będzie tak gwałtowne i liczne - słyszymy od Tomasza Słomińskiego. Reakcją jest zaskoczony, ale też zmotywowany.

Połączy tradycję z nowoczesnością, a sali wystaw towarzyszyć będzie multimedialna sala konferencyjna?

Pomysł na przyszłość młyna na razie przedstawiamy jako zarys, bo - mimo spisanych pomysłów na każde piętro, a nawet mniejsze pomieszczenia, których w budynku jest mnóstwo - wiele może zmienić się, gdy uda się znaleźć źródła finansowana. Nie wchodzi już w grę przemysłowe wykorzystanie budynku. Za to imponujące wyposażenie młyna samo w sobie już stanowi atrakcję turystyczną, choć wygląda surowo. Ten tradycyjny charakter miałby być zachowany, z odświeżonym wyglądem. Nasz rozmówca w żadnym wypadku nie chciałby rozbierać wyposażenia. Budynek jest tak okazały, że w jedno z pomieszczeń nadawałoby się np. na salę wystaw. A w inne, o odrębnym charakterze, na kameralną, konferencyjną salę multimedialną. 

Grupa działająca wokół młyna w poniedziałek 27 października zarejestrowała stowarzyszenie. Forma prawna jest niezbędna, aby szukać dofinansowań na działalność wokół młyna i jego dostosowanie do potrzeb kulturalnych i turystycznych. 

- Na razie wszystkie działania w młynie prowadzimy własnymi środkami i siłami. Ale to będzie możliwe tylko do jakiegoś czasu. Później samofinansowanie atrakcji nie będzie miało sensu - uważa Tomasz Słomiński. Niedawno podzielił się wnioskiem, że Cekcyn w okresie jesiennym i zimowym nie ma zbyt wiele do zaoferowania. Jego zdaniem jest w miejscowości potencjał, aby okolica ta przyciągała turystów przez cały rok. Młyn mógłby być jego zdaniem jednym z przystanku na szlaku ginących czy zapomnianych miejsc i zawodów w Cekcynie. Po głowie chodzi mu stworzenie w Cekcynie szlaku, który objąłby młyn i prezentację zawodu młynarza. Takich przystanków w okolicy, nie tylko z młynem w roli głównej, byłoby więcej. To pomysł do realizacji w stosunkowo krótkim czasie. Tomasz Słomiński zdradza, że chciałby, aby spacer po Cekcynie z historią w tle, odbył się nawet w grudniu. Rozwój infrastrukturalny samego młyna to rzecz jasna bardziej odległa przyszłość. Ale sam fakt mobilizacji do założenia stowarzyszenia, świadczy o tym, że kolejne kroki będą systematycznie stawiane. Wypytujemy Tomasza Słomińskiego, czy jego rodzinę nie kusiło sprzedać młyna.

- Taki pomysł był oczywiście analizowany, bo początkowo wątpliwości rodziły koszty utrzymania tak dużego obiektu. Przyznaję, że po założeniu profilu na Facebooku kontaktowało się ze mną kilka osób żywo zainteresowanych obiektem - reaguje działacz. I zapowiada, że będzie ze stowarzyszeniem robić to, co już postanowił. "Za dzieciaka" - jak wielu młodych cekcynian - sporo czasu biegał przy młynie.

- Był tu kiedyś bardzo wysoki komin. Wtedy nie można było o tym mówić rodzicom... Ale wchodziło się na górę i czuło adrenalinę. To był najwyższy punkt widokowy w Cekcynie z pięknym widokiem - dodaje Tomasz Słomiński.

FOTORELACJA Z MŁYNA:

[FOTORELACJA]4873[/FOTORELACJA]

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%