Złote, diamentowe, a nawet szmaragdowe gody uczczone zostały wśród mieszkańców gminy Cekcyn. Każda małżeńska para to zawsze inna ciekawa historia. Niektóre z nich zdradziły swoje indywidualne recepty na dotrwanie w szczęściu do tych imponujących rocznic.
Doświadczone pary z gminy Cekcyn spotkały się wspólnie w Gminnym Ośrodku Kultury w Cekcynie, aby uczcić swoje małżeńskie jubileusze. Na tych, którym od zawarcia ślubu stuknęła pięćdziesiątka, czekały Medale Prezydenta RP za Długoletnie Pożycie Małżeńskie. Gratulacje przygotowano także dla par z 55. lub 60. rocznicą ślubu. Z parami spotkali się wójt gminy Cekcyn Jacek Brygman i sekretarz Małgorzata Behrendt. Przedstawiciele samorządu złożyli im życzenia zdrowia, pomyślności oraz pogody ducha i uśmiechu na każdy dzień. Wszyscy przy wspólnych pogawędkach wysłuchali koncerty lokalnego chóru Cisowianie pod przewodnictwem Jerzego Rataja.
50. rocznicę ślubu obchodzi: Maria i Henryk Redzimscy z Ludwichowa, Elżbieta i Jan Koseccy z Brzozia, Krystyna i Kazimierz Selkowie z Iwca. Jubileusz 55-lecia dotyczy Elżbiety i Aleksandra Zaleskich z Brzozia oraz Grażyny i Romana Boczulaów z Cekcyna. Sześćdziesiątkę świętują Jadwiga i Ignacy Brygmanowie z Wielkiego Gacna, a także Jadwiga i Jan Sowińscy z Wysokiej. Dzięki Urzędowi Stanu Cywilnego w Cekcynie mamy dziś możliwość przybliżyć sylwetki bohaterów małżeńskiego święta.
Maria i Henryk Redzimscy poznali się na zabawie, mają cztery córki, dwoje wnuczkę i wnuka. Pani Maria zajmowała się domem i dziećmi. Pan Henryk pracowała w celulozie, następnie na kolei, w Browarze Bydgoskim oraz w tartaku w Wierzchucinie, a od 1978 roku w Lasach, aż do emerytury.
Znajomość Elżbiety i Jana Koseckich zaczęła się w pociągu, a następnie nabrała rumieńców na zabawie. Koseccy mają troje dzieci, pięciu wnuków i jedną wnuczkę. Pan Jan był murarzem, a małżonka prowadziła gospodarstwo domowe.
Krystyna i Kazimierz Selkowie poznali się w Teologu na dansingu. Mają trzech synów, cztery wnuczki i jednego wnuka. Pani Krystyna pracowała w gospodarstwie, a pan Kazimierz w tartakach w Wierzchucinie i Zdrojach. Ich recepta na długotrwały związek to: „kłócić się i godzić”.
Elżbieta i Aleksander Zalescy poznali się, gdy panna pracowała w zlewni. Teraz mają troje dzieci i pięcioro wnucząt. Pochodzący z województwa mazowieckiego pan Aleksander pracował w PPF, a następnie w kółku rolniczym. Wspólnie z żoną Elżbietą prowadzili gospodarstwo rolne.
Grażyna i Roman Boczulakowie poznali się na wsi w obecnym województwie zachodnio-pomorskim u rodziny, gdzie pani Grażyna pomagała przy żniwach. Mają troje dzieci i sześcioro wnucząt. Pan Roman pracował jako kierowca w PKP, a małżonka przez 39 lat była nauczycielką. Jak mają receptę na taki małżeński staż? Jak mówią: „trzeba iść na ustępstwa, kompromis”.
Jadwiga i Jan Sowińscy poznali się na zabawie. Mają dwóch synów, dwie wnuczki i jednego wnuka wnuka. Pan Jan pracował w Bydgoszczy w państwowym Zakładzie Naprawczym Taboru Kolejowego (obecnie jest to popularna PESA) i w tartaku w Wierzchucinie. Pani Jadwiga pracowała w tartaku 35 lat, była księgową.
Jadwiga i Ignacy Brygmanowie poznali się dokładnie 16 stycznia 1965 r. na zabawie tanecznej w Domu Kultury w Śliwiczkach. Ślub zawarli 10 lipca tego samego roku w Śliwicach. Pracowała w aptece w Śliwicach i PCK w Tucholi – urodziła czworo dzieci. Pan Ignacy po ukończeniu szkoły średniej w Bydgoszczy pracował od roku 1957 przez dekadę w tartaku w Wierzchucinie, a w międzyczasie w 1964 roku ukończył Technikum Przemysłu Leśnego w Sobieszewie koło Jeleniej Góry. Małżeństwo prowadziło też gospodarstwo rolne w Wielkim Gacnie, gdzie do tej pory mieszka. Wspólnie z żoną Jadwigą prowadzili gospodarstwo rolne – po rodzicach Pana Ignacego w Wielkim Gacnie, gdzie do tej chwili mieszkają. Brygmanowie mają czworo dzieci i sześcioro wnucząt.
[FOTORELACJA]4763[/FOTORELACJA]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz