W grudniu 2024 roku, tuż za granicą powiatu tucholskiego, podczas prac archeologicznych prowadzonych na terenie Wdeckiego Parku Krajobrazowego pracownicy oraz wolontariusze natrafili na pozostałości po oddziale Armii Krajowej, którym dowodził owiany legendą kpt. Alojzy Bruski o pseudonimie "Grab". To wyjątkowe znalezisko było tematem konferencji prasowej z udziałem władz województwa kujawsko-pomorskiego, w tym marszałka Piotra Całbeckiego.
Oddział w ramach zgrupowania Inspektoratu Bydgoskiego Armii Krajowej, na którego pozostałości natrafiono we Wdeckim Parku Krajobrazowym, nosił nazwę "Świerki 101". Był jednym z pierwszych na terenie Borów Tucholskich, który powstał i działał podczas II wojny światowej. Obozowisko oddziału „Świerki 101” znajdowało się przy północnej granicy województwa nad Sobińską Strugą.
Akcje oddziału dowodzonego przez kpt. Alojzego Bruskiego owiane są legendą, ze względu na liczebność i aktywność tego oddziału bojowego na Pomorzu podczas hitlerowskiej okupacji. Działalność "Świerka 101" dobiegła końca wraz ze schyłkiem 1944 roku, kiedy po raz kolejny członkowie oddziału zbiegli przed obławą niemieckiego okupanta.
Do tej pory, poza relacjami członków tego oddziału oraz osób związanych z działalnością konspiracyjną w czasie II wojny światowej, nie posiadaliśmy żadnych materialnych przedmiotów. (...) Dzięki odkryciu, które miało miejsce na terenie Wdeckiego Parku Krajobrazowego, po raz pierwszy możemy spojrzeć na miejsce, w którym przebywali partyzanci kpt. Bruskiego pod koniec 1944 roku, ale również możemy dotknąć przedmiotów pozostawionych przez nich w obozie, który musieli opuścić w ogromnym pośpiechu, żeby ratować swoje życie i ponownie uciec przed niemiecką obławą
– czytamy na oficjalnej ulotce Wdeckiego Parku Krajobrazowego poświęconej grudniowemu odkryciu.
Co skrywały lasy Borów Tucholskich?
Na przedmioty osobiste i wyposażenie wojskowe, które pozostawili w obozie członkowie oddziału w nocy z 29 na 30 grudnia 1944 roku, kiedy zbliżała się niemiecka obława, natrafiono przy okazji wstępnych prac terenowych na terenie odkrytego obozowiska – pozostałości zachowanych ziemianek, w których mieszkali osiemdziesiąt lat temu partyzanci.
W grudniu na terenie WPK jego pracownicy oraz wolontariusze natrafili na kilka wyjątkowych znalezisk, które współcześnie przybliżają historię tego legendarnego oddziału Armii Krajowej. Podczas wstępnych prac terenowych na terenie odkrytego obozowiska znaleziono: medalik (rewers i awers) przedstawiający Anioła Stróża oraz wizerunek Św. Rodziny, pistolet produkcji czeskiej CZ vs. 28 i rewolwer belgijskiej produkcji Lefaucheux M1858. Te przedmioty zdaniem znawców historii należały prawdopodobnie do kpt. Alojzego Bruskiego.
Mateusz Sosnowski - odkrywca obozowiska oraz specjalista ds.ochrony krajobrazu, wartości historycznych i kulturowych we Wdeckim Parku Krajobrazowym wyjaśnił podczas konferencji prasowej, że odnaleziony medalik należał prawdopodobnie do samego Bruskiego, ponieważ jego brat był księdzem, a medalik mógł być pamiątką z pielgrzymki i braterskim podarunkiem.
Medalik (rewers i awers) przedstawiający Anioła Stróża oraz wizerunek Św. Rodziny, należący prawdopodobnie do kpt. Alojzego Bruskiego. Fot. Mikołaj Kuras dla UMWKP
Z kolei pistolet czeskiej produkcji odnaleziony w ziemiance – zidentyfikowanej jako ziemianka dowódcy – według tłumaczenia archeologa i członka zespołu badawczego Wdeckiego Parku Krajobrazowego Olafa Popkiewicza, był jedynie na wyposażeniu polskiej Straży Granicznej. Alojzy Bruski mógł go pozyskać, gdy ukrywał się w Tczewie, gdzie znajdował się Inspektorat Straży Granicznej.
Pistolet produkcji czeskiej CZ vs. 28 odnaleziony na terenie obozowiska partyzantów, należący prawdopodobnie do kpt. Alojzego Bruskiego. Fot. Mikołaj Kuras dla UMWKP
Podczas prac terenowych odnaleziono również pistolet maszynowy produkcji niemieckiej ERMA Maschinenpistole (EMP 35).
Broń odnaleziona we Wdeckim Parku Krajobrazowym w ziemi spędziła 80 lat. Fot. Mikołaj Kuras dla UMWKP
"To nie pierwsze i nie ostatnie odkrycie, którego udało się dokonać na terenie Wdeckiego Parku Krajobrazowego"
Wyjątkowemu odkryciu pozostałości obozowiska oddziału Armii Krajowej na terenie Wdeckiego Parku Krajobrazowego poświęcono konferencję prasową, która odbyła się 7 stycznia (wtorek) w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Kujawsko-Pomorskiego w Toruniu. Udział w niej wzięli marszałek Piotr Całbecki i wicemarszałek Zbigniew Ostrowski.
Nasze ziemie skrywają wciąż wiele tajemnic. To nie pierwsze i nie ostatnie odkrycie, którego udało się dokonać na terenie Wdeckiego Parku Krajobrazowego. (...) Jestem przekonany, że rekonstrukcja obozowiska i włączenie go do ścieżki edukacyjnej poświęconej Armii Krajowej w Borach Tucholskich sprawią, że ten szlak nabierze innego wymiaru
– mówił marszałek Całbecki.
Marszałek województwa kujawsko-pomorskiego Piotr Całbecki. Fot. Mikołaj Kuras dla UMWKP
Wicemarszałek Zbigniew Ostrowski mówił z kolei, że historia upodobała sobie teren Wdeckiego Parku Krajobrazowego. Stwierdził również, że władzom województwa zależy na tym, aby wyniki ostatnich badań były spopularyzowane i upowszechnione.
Konferencja odbyła się w Urzędzie Marszałkowskim, gdzie władze województwa miały okazję z bliska obejrzeć znaleziska. Fot. Mikołaj Kuras dla UMWKP
Jak wyglądały grudniowe prace archeologiczne?
O wyjątkowych grudniowych odkryciach tuż za granicą powiatu tucholskiego rozmawiamy z odkrywcą obozowiska oraz specjalistą ds.ochrony krajobrazu, wartości historycznych i kulturowych parku – Mateuszem Sosnowskim. Jak wyglądał proces przygotowywania do badań?
Najdłuższy był proces uzyskania samego pozwolenia od konserwatora na prowadzenie badań. Same prace tak naprawdę trwały 2 dni, bo były to pierwsze wstępne prace w tym miejscu
– słyszymy.
Zgoda wojewódzkiego konserwatora zabytków jest niezbędna do przeprowadzenia badań archeologicznych i naukowych.
Jak członkowie zespołu badawczego Wdeckiego Parku Krajobrazowego trafili na miejsce, w który osiem dekad wcześniej znajdowało się obozowisko oddziału „Świerka 101”? Okazuje się, że to miejsce wytypował Sosnowski na podstawie obrazu z Lidara (pomiaru odległości poprzez oświetlanie celu światłem laserowym i pomiar odbicia za pomocą czujnika).
(...) Jadąc tam z Olafem [Popkiewiczem - przyp. redakcji] nie spodziewaliśmy się, co dokładnie znajdziemy. Po prostu zakładaliśmy, że jest to miejsce po jakimś oddziale - partyzanckim czy wojskowym, ale nie zakładaliśmy, że jest to konkretnie ten oddział, to obozowisko. Dopiero, gdy weszliśmy w teren i dokonaliśmy pierwszych odkryć, uderzyło nas, że jest to oddział partyzancki. Dalsze analizy materiałów źródłowych i relacji partyzantów pokazały nam, że jest to dokładnie ten oddział Alojzego Bruskiego
– wyjaśnia Sosnowski.
Nasz rozmówca przekazuje, że ostatnie odkrycia są wyjątkowe, bo dotychczas zajmowano się poszukiwaniem rzeczy sprzed 2000 lat. Dodaje, że ostatniej jesieni pracowano na stanowisku, które datowane jest nawet na czasu sprzed 9000 lat. W grudniu badacze trafili natomiast na rzeczy, które pochodzą sprzed 80 lat i dodatkowo są szczegółowo opisane w materiałach źródłowych.
W rozmowie z pracownikiem WPK dociekaliśmy również, kiedy należy spodziewać się kolejnych prac archeologicznych w miejscu grudniowych znalezisk.
Mamy takie założenie, że wiosną wrócimy tam z szerszymi badaniami. Zaczniemy od badań nieinwazyjnych, od dokumentacji cyfrowej tego miejsca, bo planujemy przeprowadzanie naziemnego skaningu laserowego i w kolejnym etapie po tych badaniach nieinwazyjnych, chcielibyśmy przeprowadzić normalne badania wykopaliskowe jednej, a być może dwóch ziemianek. Zobaczymy, jakie będziemy mieli siły i środki
– podsumowuje.
Co o znaleziskach archeologicznych mówi z kolei Daniel Siewert – dyrektor Wdeckiego Parku Krajobrazowego?
Na pewno jest to jeden z elementów realizacji zadań, które park stawia sobie w zakresie badania dziedzictwa historycznego i kulturowego tego obszaru. Parki zajmują się nie tylko ochroną przyrody i edukacją ekologiczną, ale również tą niezwykle istną częścią naszej bytności jako Borowiaków, mieszkańców regionu. Odnalezienie kolejnych śladów przeszłości pozwala zapisać kolejne karty i przywrócić pamięć o ludziach, którzy walczyli o to, że dzisiaj możemy mówić po polsku i śpiewać hymn pod flagą biało-czerwoną
– słyszymy.
Jego zdaniem historia ludzi sprzed 80 lat przez poprzedni ustrój polityczny nie była pomijana, a wręcz wypaczana, ale dzisiaj mamy szczęście mówić o bohaterach naszego narodu.
Po lewej stronie dyrektor Wdeckiego Parku Krajobrazowego Daniel Siewert. Fot. Mikołaj Kuras dla UMWKP
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz