W czwartek (6 października) ok. godz 7.30 doszło do śmiertelnego wypadku na przejeździe kolejowym na granicy powiatu tucholskiego (niedaleko Błądzimia). Zginął 81-latek, mieszkaniec gminy Lubiewo. To ojciec prezesa Legii Warszawa Dariusza Mioduskiego, Gerard. Rodzina tego znanego polskiego działacza sportowego i przedsiębiorcy związana z lubiewską gminą.
"Tygodnik Tucholski" był dziś na miejscu tego tragicznego wydarzenia. Do wypadku doszło na drodze wojewódzkiej 240 - na przejeździe kolejowym niedaleko Błądzimia. To granica powiatów tucholskiego i świeckiego.
Dziś ok. 7.30 dyżurni policji w Tucholi otrzymał zgłoszenie dotyczące wypadku na przejeździe kolejowym. Ze wstępnych ustaleń policjantów pracujących na miejscu zdarzenia pod nadzorem prokuratora wynika, że 81-letni mężczyzna, mieszkaniec powiatu tucholskiego [według naszych informacji Bysławka w gm. Lubiewo - red.] kierujący pojazdem osobowym wjechał na przejazd kolejowy pod nadjeżdżający pociąg osobowy. Poniósł śmierć na miejscu. Obecnie śledztwo będzie wyjaśniać wszystkie okoliczności tego zdarzenia
– informuje przedstawiciel Komendy Powiatowej Policji w Tucholi asp. Filip Fröhlke. Funkcjonariusz dodaje, że dochodzenie ma wyjaśnić także to, czy rogatki i sygnalizacja w chwili zdarzenia były sprawne. Ale też dodaje:
Ze wstępnych ustaleń wynika, że zarówno rogatki i sygnalizacje sprawne były. (...)
Arriva niweluje utrudnienia. I prosi kierowców o ostrożność
Od samego rana przez kilka godzin droga 240 w tym miejscu była zablokowana, a służby kierowały ruch drogowy na objazdy. Około południa pełny ruch został przywrócony.
Ponadto okazało się, że w wyniku zderzenia z osobówką uszkodzony został nie tylko szynobus Arrivy, która obsługuje to połączenie, ale też infrastruktura należąca do PLK. Na miejscu obserwowaliśmy interwencje obu przedsiębiorstw. Kilka godzin po zdarzeniu rozmawialiśmy z rzecznikiem Arrivy Dawidem Marciniakiem. Przed godz.15.00 potwierdził nam, że ruch na torach został przywrócony. Należy jednak podkreślić, że to nie oznaczało od razu powrotu do bieżącego rozkładu jazdy. Opóźnienia będą przez pewien czas jeszcze występować.
Tak szybko jak było to możliwe wprowadziliśmy komunikację zastępczą. Istnieje możliwość, że będziemy musieli z niej nadal korzystać do ostatecznego unormowania tej sytuacji
– tłumaczy Dawid Marciniak. Dodaje, że pociąg został już zabrany do warsztatu, by ocenić szkody. Arriva będzie musiała teraz podjąć decyzję, czy na tę linię będzie skierowany inny skład itd. W związku z tym należy być przygotowanym na utrudnienia. I m.in. o to prosi przewoźnik podkreślając, że doszło do zdarzenia, na które nie miał wpływu.
Jesteśmy przejęci tą ludzką tragedią. Trudno jest na tę chwilę, póki trwają czynności wyjaśniające, oceniać dlaczego do niej doszło i co dokładnie wydarzyło się na tym przejeździe. W takich sytuacjach, jako Arriva, bardzo prosimy kierowców, by podróżując zachowywali ostrożność. (...) Skoro mamy do czynienia z tak dramatycznym wypadkiem, powinien on dać wszystkim do myślenia
– kilkukrotnie podkreśla na koniec rozmowy z "Tygodnikiem" rzecznik prasowy przewoźnika Dawid Marciniak.
AKTUALIZACJA
Dziś po południu ustaliliśmy, że ofiarą wypadku jest ojciec prezesa Legii Warszawa Dariusza Mioduskiego, Gerard. Rodzina tego znanego polskiego działacza sportowego i przedsiębiorcy związana jest z gminą Lubiewo.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz