Na skutek sobotniego pożaru domu jednorodzinnego w Krzywogońcu, mieszkająca w nim rodzina Rydzkowskich została bez dachu mad głową. Ogień strawił całe poddasze, zniszczeniu uległ dach, komin i pomieszczenia na parterze. Skala zniszczeń jest na tyle duża, że gmina Cekcyn uruchomiła zbiórkę, aby pomóc rodzinie. Udało nam się porozmawiać z właścicielką domu. Życie swoje i swojej rodziny zawdzięcza... Bogu i choince. - To cud - mówi. Zbieg okoliczności, który miał miejsce, faktycznie trudno nazwać inaczej.
Zgłoszenie o pożarze na poddaszu budynku jednorodzinnego w centrum Krzywogońca na stanowisko kierowania KP PSP w Tucholi wpłynęło o 6:23 w sobotę (14 grudnia). Po przybyciu na miejsce zdarzenia, strażacy zastali pożar na poddaszu z przeznaczeniem na pomieszczenia mieszkalne. Strop domu jest drewniany a dach dwuspadowy.
- Zauważono pojedyncze płomienie wydobywające się spod pękającego eternitu w okolicy jednego z kominów. (...) Przystąpiono do gaszenia. (...) Było bardzo silne zadymienie pomieszczeń poddasza (...) - słyszymy od rzecznika prasowego Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Tucholi Grzegorz Polok.
Przedstawiciel tucholskich strażaków dodał, że po przybyciu na miejsce zdarzenia, mieszkańcy płonącego budynku znajdowali się na zewnątrz. Byli to właściciele z dwójką dzieci w wieku 4 i 8 lat.
Polok przekazał, że strażacy jako przypuszczalną przyczynę pożaru, określili nieszczelność przewodu kominowego. Czas interwencji wynosił 5 godziny i 38 minut. W akcji udział wzięło 29 strażaków z 7 zastępów straży pożarnej, pogotowie energetyczne i inne podmioty, czyli wójt gminy Cekcyn Jacek Brygman.
Na pomoc poszkodowanej rodzinie ruszyła gmina Cekcyn. Jak mówi w rozmowie z "Tygodnikiem" wójt na rzecz rodziny Rydzkowskich z Krzywogońca w poniedziałek (17 grudnia) uruchomiono odrębny rachunek bankowy, na który można dokonywać wpłat, aby wesprzeć rodzinę w remoncie zniszczonego domu. Numer rachunku dołączamy do artykułu.
- Proponowaliśmy poszkodowanym lokal zastępczy, ale ci oświadczyli, że będą mieszkać u rodziny - dodaje włodarz.
Z inicjatywy władz gminy Cekcyn w najbliższą niedzielę (22 grudnia) przed mszami odbędą się zbiórki do puszek, w każdej lokalnej parafii. Padł również apel do firm budowlano-remontowych i dekarskich, aby mogły zadeklarować wykonanie części prac naprawczych u pogorzelców.
Skontaktowaliśmy się z poszkodowaną rodziną, starając dowiedzieć się, jak czują się po tragedii, która ich dotknęła i czego najbardziej teraz potrzebują.
- Ciężko powiedzieć. Świat się zawalił, ale cieszymy się, że żyjemy - odpowiada nam nie bez emocji Kinga Rydzkowska.
Relacjonuje, do pożaru doszło w bardzo wczesnych godzinach porannych, a więc gdy ona, jej mąż Krzysztof oraz dzieci: 8-letnia Hania i 4-letni Klemens spali.
- Mąż usłyszał trzaski. Wyjątkowo spaliśmy na dole, gdybyśmy spali u góry to dzisiaj byłby pogrzeb. Na co dzień spaliśmy u góry, ale ubraliśmy choinkę. Syn tak się nią cieszył, że chciał abyśmy tym razem spali na dole. I dlatego przeżyliśmy. Mąż w porę się obudził, próbował wejść na górę, ale była tylko ściana dymu jak otworzył drzwi. Zszedł na dół, obudził nas i powiedział, że się palimy - opowiada mieszkanka Krzywogońca.
Dodaje, obecnie rodzina mieszka u jej teściowej. Skala zniszczeń jest olbrzymia. Do odbudowy jest cały komin, dach również jest do zmiany. Dach mimo, że załatany starymi płytami eternitowymi przecieka i zalewa pomieszczenia na parterze. Obecnie małżeństwo oczekuje na rzeczoznawcę, aby mogło ruszyć z pracami porządkowymi i odbudową zniszczonego domu. Rodzina spotyka się teraz z solidarnością i konkretnymi przykładami wsparcia.
- Nie stać nas na odbudowę tego domu. Z naszych informacji wynika, że ludzie ufundowali nam komin, który stoi przez domem. Ochotnicy będą nam ten komin stawiać - słyszymy od Kingi Rydzkowskiej.
Rodzina od gminy otrzymała osuszacz powietrza, a z jej zakładu pracy nagrzewnice. Kobieta tłumaczy, że do domu w Krzywogońcu wejść nie można, bo wciąż panuje w nim silny zapach spalenizny. Nie mówiąc o próbie zamieszkania.
- Najważniejsze, że żyjemy. To jest cud. (...) Cieszę się, że żyjemy. Będę dziękować za to Bogu i koniec - podsumowała Rydzkowska.
Gmina Cekcyn uruchomiła w celu pomocy rodzinie Rydzkowskich odrębny rachunek bankowy, na który można dokonywać wpłat:
53 8144 0005 2120 0070 0245 0073
Robert17:36, 22.12.2024
0 1
Dzięki Bogu i choince...taaaa bo to Bóg i choinka gasili pożar...chyba dzięki strażakom co??? 17:36, 22.12.2024
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu tygodnik.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz