Początki wielkich i długofalowych zamierzeń nie bywają łatwe, ale jak się okazuje, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. O co chodzi? Pierwsza edycja festiwalu Cztery Bory Rocka w Cekcynie miał odbyć się w nieco innym składzie na scenie, ale muzyk jednego z zespołów się rozchorował i w ostatniej chwili trzeba było połączyć siły dwóch formacji muzycznych, by złożyć je w jeden organizm. Udało się bez problemów, a dźwięki ostrego, potem melodyjnego grania rozgrzały publiczność, która w sporej liczbie pojawiła się w sali cekcyńskiego domu kultury w piątkowy wieczór (11 lipca).
Jak zazwyczaj w Cekcynie, pozytywnym kierownikiem zamieszania był nie kto inny, jak Czesław Chabowski, który oba zespoły goszczące na scenie w Cekcynie dobrze zna. W pierwotnym założeniu miało być inaczej, jak pisaliśmy wyżej. Jednak wykonawcy muzyki Led Zeppelin, czyli zespół Pled Zepchlim, nie dotarł, a na scenie pokazał się tylko jego wokalista, ale w otoczeniu muzyków innego zespołu rockowego – Talo Gerhard. Kujawiacy z Gniewkowa, którzy już gościli w Borach, dali na scenie popis muzyki ostrej, szybkiej, z punkowym pazurem, konkretnymi tekstami nawiązującymi do dzisiejszych realiów.
Muzycy uprzedzili, że ich teksty są czasami bardzo dosłowne, ale by traktować je z dystansem, przymrużeniem oka. Jednocześnie jednak, by wyłowić z nich to, co ważne. Utwory zaprezentowane przez Talo Gerhard były pełne ideowego, punkowego buntu – przeciw formom, niebyciu sobą, pogoni za pieniędzmi, życiu dyktowanemu przez media i internet. Nie było jednak wyłącznie ponuro i buntowniczo, bojowo i na przekór wszystkiemu, bo przecież dostało się nawet politykom i służbom mundurowym – z lokalnym, inowrocławskim wskazaniem.
Teksty gniewkowian był też pełne młodzieńczej energii, nawoływały do działania, pójścia do przodu, nieoglądania się wstecz. W każdym drzemie dziecko, które potrafi autentycznie zachwycać się czymś, co jest dobre i radosne. Facebookowe, plastikowe życie jest aż nazbyt zauważalne, ale człowiek zawsze pozostaje nie postacią w sieci, tylko kimś z własną historią, przeżyciami. Tyle przekazywały słowa pierwszego wykonawcy wieczoru. Nie obyło się też bez kawałka nawiązującego do przykrych wydarzeń na wschodzie. Słowa "jeśli wojna być musi, niech będzie w Call of Duty" są nad wyraz wymowne.
Ostre brzmienie wykrzesało z publiczności energię i żywiołowe reakcje po każdym utworze. Przerwa techniczna pozwoliła ludziom nieco odetchnąć i ewentualnie coś przekąsić. Joanna Urbańska zapowiedziała nowych artystów na scenie, a muzyka, która miała zabrzmieć po ciężkim i szybkim rockowaniu, stanowiła inny przekaz.
Robert Lighthouse to Amerykanin, który już bywał gościem na słynnej W46, czyli posesji Czesława Chabowskiego. Ceniony w środowisku muzycznym bluesman grał kilkukrotnie na Festiwalu Kwiatów, więc wizyta w Borach nie była niczym nowym. Wokaliście i gitarzyście towarzyszyli Polacy - Chołody Blues Trio.
Panowie zaprezentowali muzykę zdecydowanie spokojniejszą, niż ich poprzednicy. Niezwykłe dźwięki gitary zestawionej z harmonijką ustną szybko wprowadziły zebranych w klimat typowej sesji bluesowej. Mało tego – nienaganne brzmienie wyczarowało klimat w iście amerykańskim stylu, jak w filmie drogi. Muzycy potrafili pobudzić wyobraźnię słuchaczy i odmalować słowami urok amerykańskich bezdroży. Nieco leniwy, ciepły klimat i rytm piosenek przenosiły słuchających na amerykańskie szosy, prerie, zapomniane miejsca, niekończące się szosy aż po horyzont, jak słynna Route 66. Tak przynajmniej to czuł niżej podpisany. Jakkolwiek muzyka oddziaływała na publiczność, jedno było pewne: koncert Roberta Lighthouse'a wywołał zachwyt i wciągnął w muzyczną ucztę każdego, kto siedział w sali cekcyńskiego GOK-u.
Gdy zasadnicza część zaplanowanego koncertu dobiegła końca, widownia nie pozwoliła muzykom od razu zniknąć za kotarami. Artyści bisowali podwójnie i na pewno, schodząc ze sceny, mieli świadomość konieczności ponownego zagoszczenia na cekcyńskiej scenie. Na pewno będzie na nich czekać grupa ludzi lubiących dobrą muzykę.
PONIŻEJ FOTORELACJA Z WYDARZENIA
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz