"Wesele 60 lat temu w Kęsowie" to coś więcej niż widowisko. Nie sposób było początkowo rozróżnić, gdy z czasem kolejne osoby dołączały do widowiska. Granica zatarła się całkowicie i pod tym względem mieliśmy do czynienia z przedsięwzięciem wyjątkowym.
Charyzmatyczny, ale też nieco apodyktyczny ksiądz, bez którego wesele nawet nie ma prawa się zacząć. Komentujące innych gości ciotki, które zawsze mają zbyt wiele do powiedzenia. Goście specjalni z wójtem i jego żoną na czele. I - jakże mogło by być inaczej - nagła afera na całego. Pan młody wypierający się... nieślubnego dziecka, z którym wjechała na wesele matka! Ostatecznie jednak wszystkie szaleństwa pod kontrolą. Radość, taniec, wyśmienite żarło, liczne przyśpiewki sprzed wielu dekad. Powiew nowoczesności przy smartfonach i zdjęciach gości weselnych z młodym małżeństwem, ale jednocześnie zachowanie kilku weselnych tradycji . Tak wyglądał scenariusz w pigułce wydarzenia, które po zaledwie kilkutygodniowych przygotowaniach odbyło się w piątek 14 października w Wiejskim Domu Kultury w Kęsowie. Odbyło się z pompą, dbałością o detale. Jako instytucja organizowała je formalnie kęsowska Gminna Biblioteka Publiczna z Kamilą Zimorską na czele. Jednak wypada określić to w sposób mniej formalny - wydarzenie organizowało po prostu Kęsowo, a to z uwagi na fakt, że liczba osób zaangażowanych jest tak duża, że trudna do wiarygodnego policzenia...
(...)
To tylko fragment pełnej relacji z wesela, która znajduje się - w bardzo dużym, dwustronicowym formacie - w najnowszym wydaniu "Tygodnika Tucholskiego", aktualnie w sprzedaży. Poniżej bonus - wielka galeria zdjęć z tego wydarzenia.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz