Mecz na własnej murawie z rywalem spod Sępólna Krajeńskiego zupełnie się nie udał piłkarzom TKP. Podjęli walkę, lecz nie byli skuteczni i popełnili błędy, za które zapłacili wysoką cenę - stratę goli. Mecz prowadził jeden sędzia, ale zasłużył na wysokie noty. Sami piłkarze stworzyli widowisko, które przyjemniej było oglądać w pierwszej połowie.
TKP Tuchola - Fuks Wielowicz 1:4 (0:2). Bramka: Głomski (48)
TKP: Krawiec, Pilarski, Rembisz, Westfal, Smoliński, Piechowski, Donczyk (78 Skwiercz), Kobielski (60 Remus), Glazik (46 Pollok), Głomski (78 Giersz), Czajkowski (46 Gwizdała)
W chłodzie, ale bez deszczu i w słońcu, które szybko zachodziło z racji pory dnia, swój mecz rozegrali tucholanie. Zmierzyli się z wyżej notowanym Fuksem Wielowicz. Goście nie od razu ruszyli do ataku, tylko dość blisko dopuścili TKP, który starał się wykorzystać każdą akcję. Niestety zbyt wiele było tu pośpiechu i niedokładności, zbytnia nerwowość kierowała akcjami pod polem karnym. Nie znaczy to, że Borowiacy nie mieli szans na pokonanie bramkarza gości. Pechowcem okazał się już na początku Jakub Glazik, który dwa razy (8 i 10 minuta) znalazł się w wybornej okazji do otwarcia wyniku. Raz strzelił nad poprzeczką, drugi raz posłał piłkę obok słupka. Zemściła się owa nieskuteczność chwilę po tej drugiej akcji. Pomocnik Fuksa z lewej strony idealnie wyłożył koledze futbolówkę, a ten płasko uderzył tuż przy słupku. Po strzeleniu gola Fuks znów nie rzucił się szaleńczo do przodu, tylko czekał w środkowej strefie na tucholan. Nie było ostrego pressingu z obu stron. Każda jednak akcja TKP była tłumiona jeszcze przed polem karnym. Świetną robotę wykonywało tu dwóch obrońców, po których widać było ogranie w wyższej lidze. Nieoficjalnie mówiło się, że swego czasu grali oni trzy poziomy wyżej.
W 13 minucie błąd popełnił bramkarz Fuksa, który pozwolił skozłować piłce, a potem w wyskoku powalczył o nią Piotr Kobielski. Niewiele brakowało, a zakończyłoby się to golem kontaktowym. Najlepszą okazję w pierwszej połowie TKP miał w 30 minucie. Po szybkiej kontrze padł strzał, bramkarz wybił piłkę, dobitka z bliska poszła po rękach bramkarza gości na rzut rożny. Aż trzy okazje miał Fuks po półgodzinie gry. Dwa razy świetnie strzały z ostrego kąta obronił Paweł Krawiec, trzeci przeszedł obok słupka.
Fuks podwyższył wynik po fatalnym błędzie w defensywie TKP. Nikt z obrońców nie ruszył do piłki kozłującej blisko bramki. Ten moment zawahania wykorzystał napastnik, który z bliska pchnął futbolówkę do siatki. Tucholanie mogli jeszcze zdobyć gola w 42 minucie, ale Mariusz Donczyk oko w oko z bramkarzem skierował piłkę prosto w niego. Również Jakub Glazik przed gwizdkiem na przerwę zaprzepaścił doskonałą okazję do zmiany rezultatu.
Doskonale po przerwie zaprezentowali się gospodarze. Patryk Głomski doskonale uderzył z pola karnego i płaski strzał znalazł drogę do siatki. Mógł być to najważniejszy moment w meczu, niestety tucholanie zostali brutalnie sprowadzeni na ziemię dokładnie minutę po tym golu. Indywidualna akcja Fuksa, okiwanie dwóch obrońców i strzał, który został - akurat w tej akcji - pechowo zablokowany, dały trzeciego gola gościom. Do piłki wychodził Krawiec, a obrońca instynktownie i całkiem słusznie zablokował uderzenia. Futbolówka podbita na stopie tucholanina poszybowała w górę, po czym wpadła do siatki po koźle. Nikt tu nie ponosił winy, TKP po prostu nie miał szczęścia. Mało tego: dwie minuty później ostatecznie ustalono wynik tego meczu. Rzut z autu - głęboki i wysoki, spadł na głowę napastnika Fuksa. Ten był odwrócony do bramki TKP, ale mimo to piłka utknęła w siatce. Obrona tucholan była zbyt bierna, bo taki gol paść z tej akcji nie powinien.
Później mecz zupełnie się zepsuł, choć tucholanie podjęli walkę i tempo było szybkie. Zabrakło strzałów z dystansu, składnych akcji z obu stron. Gra była szarpana, akcje bez pomysłu. Na uwagę zasłużyć mogło tylko rewelacyjne wejście Jacka Rembisza w "szesnastkę" Fuksa (86 minuta). Minięcie dwóch obrońców zakończyło się uderzeniem obok słupka. TKP przegrał po walce, ale musiał uznać wyższość wielowiczan, których gra była bardziej składna i przede wszystkim skuteczna, szczególnie w pierwszej połowie.
[FOTORELACJA]4842[/FOTORELACJA]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu tygodnik.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz