W Rawysie nowe twarze z Chojniczanki. Wzmocnienia dają nadzieję na udany start w lidze i pójście za ciosem

Nadchodzi czas prawdy dla drużyny z Raciąża - być albo nie być w klasie okręgowej czy jak kto woli, w V lidze. O serii sparingów i przygotowaniach do ważnej rundy wiosennej opowiedział nam nowy szkoleniowiec Rawysa CEO Raciąż Andrzej Borowski. 

Andrzej Borowski to były zawodnik i trener, który z niejednego pieca chleb jadł. Jego bogate doświadczenie na boisku w roli zawodnika i przy linii bocznej jako trenera jest nie do przecenienia. W związku z tym w Raciążu z pewnością nadzieje i oczekiwania są duże. Fakt jest taki, że raciążanie w ligowej tabeli znajdują się niemal na dnie i teraz wypada zrobić wszystko, by zespół wywindować. Według trenera Borowskiego jest to możliwe.

Nie kryję, że priorytetem jest pójście w górę zestawienia okręgówki, a mówię wprost: jest to możliwe, bo Rawys to drużyna z charakterem i wielkim potencjałem

– ocenia szkoleniowiec.

Powoli wchodzę w dotąd dość obce mi środowisko klubu z kujawsko-pomorskiej klasy okręgowej. Nie znałem dotąd Rawysa. Wiem, że działa tu prężnie klub kibica, to ważne wsparcie dla piłkarzy. Szybko i zgodnie doszedłem do pewnych ustaleń z zarządem klubu, który – to wiadomość na dziś – będę prowadził do czerwca. Mój pobyt w tym klubie jest sprawą otwartą. Gdy zrealizuję zamierzenia i Rawys zostanie w lidze, będzie możliwość zagrzania tu miejsca. Jeśli nie spełnię oczekiwań, podziękujemy sobie w dżentelmeńskim stylu.

Według nieoficjalnych doniesień z klubu atmosfera w drużynie jest pozytywna. Zawodnicy trenują, licznie przychodząc na treningi. Cykl sparingów dał materiał do przemyśleń, ale – co najważniejsze – kadra zespołu jest na tyle liczna, że ławka rezerwowych będzie pełna, tym samym zawodnicy na boisku spokojnie będą mogli liczyć na zmienników.

Wzmocnienia z Chojniczanki

Kadra zespołu na tydzień przed pierwszą kolejką liczyła osiemnastu pewnych zawodników, którzy są w zasadzie w pełni gotowi do gry, jeśli nie weźmie się pod uwagę drobnych kontuzji. Wszystko jednak, według trenera, idzie ku dobremu. Andrzej Borowski mówi, że nie interesują go inne zespoły grające w lidze. Nie będzie się też oglądał w tył, by analizować licznie przegrane mecze w poprzedniej rundzie.

 Patrzymy tylko w przód, a mnie wystarcza tymczasem cykl sparingów, który dostarczył wiele materiału do przemyśleń

– opowiada trener Borowiaków.

Mecze kontrolne są ważne, ale i tak prawdziwe nasze umiejętności wskaże liga. Pierwszy sparing sprowadził nas na ziemię, bo w Chojnicach przegraliśmy dwucyfrowym wynikiem, ale powiedziałem chłopakom, że lepiej przegrać raz 0:13, niż trzynaście razy 0:1. Wygrywaliśmy później wysoko, a porażka była jeszcze jedna, minimalna z Borowiakiem Czersk, ale za to strzeliliśmy w tym spotkaniu pięć goli, przegraliśmy stratą jednego. Z każdego meczu na mecz jest coraz lepiej.

Szkoleniowiec podkreśla, że ważny jest jeden fakt: wśród stałych strzelców goli w meczach sparingowych nie są jeden czy dwaj gracze, ale zdecydowanie więcej. Imponujący jest stosunek bramkowy w dziewięciu sparingach (bez wysokiej porażki z Chojniczanką). Raciążanie strzelili 74 gole, stracili tylko 12.

Sprawą najważniejszą jest wzmocnienie kadry Rawysa. Nowe twarze to pięciu zawodników z Chojniczanki, wśród nich choćby Igor Galinski rodem z Cekcyna, który w ostatnim czasie grał w chojnickim klubie. Dodatkowo są to inni osiemnastolatkowie i bardziej doświadczony Mateusz Kaczmarek. Poza tym do raciążan dołączy znany w Tucholi Mirosław Ostrowski, który zna się z Andrzejem Borowskim jeszcze z gry w Chojniczance. Ostatni wymieniony nowy gracz Rawysa będzie miał indywidualny cykl treningowy ze względu na stały pobyt daleko od Raciąża.

Sobotni (16 marca) mecz z BKS-em Bydgoszcz o godzinie 14.00 w Raciążu.