Mężczyzna używał sieci i żaków rybackich. W Minikowie funkcjonariusze zabezpieczyli blisko 30 kilogramów ryb. Były wśród nich: liny, karasie i szczupaki.
Wędkarstwo na naszym terenie jest popularnym hobby, a jezior w okolicy także nie brakuje. Niestety zdarzają się też przypadki kłusownictwa ryb. W ostatnim czasie policjantom udało się złapać na gorącym uczynku mężczyznę, który rażąco łamał prawo. Jak podaje oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Tucholi Łukasz Tomaszewski, 16 listopada, około godz. 18.00 z posterunkiem w Cekcynie skontaktowała się anonimowa osoba. Poinformowała, że nad jeziorem w Minikowie (gmina Lubiewo) zauważyła przedmioty służące do nielegalnego połowu. Dodatkowo w metalowej skrzyni miały znajdować się różnego rodzaju odłowione ryby. Gdy mundurowi dotarli na miejsce, zastali tam mężczyznę, który chwytał ryby za pomocą sieci.
Używał również niedozwolonych żaków rybackich, czyli pułapek, z których ryby nie mogły się wydostać
– dodaje Tomaszewski.
Kłusownik to 60-letni mężczyzna, mieszkaniec gminy Lubiewo. Policjanci zabezpieczyli w Minikowie jego sprzęt i blisko 30 kilogramów ryb, które zdołał złowić. Były wśród nich: liny, karasie i szczupaki. Zatrzymany na gorącym uczynku mężczyzna odpowie za nielegalny połów ryb. Zgodnie z Ustawą o Rybactwie Śródlądowym jest to przestępstwo. Grozi za nie kara pozbawienia wolności nawet do dwóch lat.
Straż państwowa i społeczna
O problem kłusownictwa na naszym terenie pytamy Sławomira Krysia z koła Polskiego Związku Wędkarskiego w Tucholi. Ocenia, że na szczęścia skala zjawiska nie jest na razie zbyt duża. Na wodach PZW rzadko dochodzi do aktów kłusownictwa. Inaczej jest z jeziorami, które np. przez długi czas nie miały dzierżawcy – tak było np. w Minikowie. Dopiero od niedawna akwen ten jest znowu dzierżawiony.
Takie przypadki były, są i będą, trzeba sobie zdawać z tego sprawę. Na szczęście nasze wody są dość dobrze patrolowane zarówno przez policję, jak i Państwową Straż Rybacką
– zaznacza nasz rozmówca. Tłumaczy, że istnieje też taka formacja, jak Społeczna Straż Rybacka, działająca również w powiecie tucholskim. Podlega ona bezpośrednio staroście i to on powołuje strażników. Tucholska drużyna liczy np. 5 osób.
Kłusownicy najczęściej używają sieci, choć nasz rozmówca przypomina, że kłusownictwem jest już nawet zabronione prawem łowienie na 3 wędki czy przechowywanie ryb w metalowych siatkach. Dodaje, że niestety sądy bardzo często uznają kłusownictwo za niską szkodliwość społeczność czynu i kary nie są za wysokie. Najczęściej ograniczają się do kar finansowych. Należy pamiętać, że kłusownictwo może doprowadzić do całkowitego zniszczenia środowiska naturalnego danego akwenu.
0 0
A co powiecie na legalny połów agregatem czy to nie jest kłusownictwo