Zamknij

Gdy harcerze zbudowali... szybowiec - początki długiej historii ARTYKUŁ/ZDJĘCIA

11:57, 01.11.2021 Aktualizacja: 12:02, 01.11.2021
Skomentuj

Jak kształtowało się i rozrastało harcerstwo w Tucholi i okolicach? Kto jest inicjatorem powstania najstarszej drużyny harcerskiej? Co łączy harcerzy z żeglarstwem? Co mają wspólnego z budową szybowca? Dowiecie się, gdy przeczytacie opracowanie tej opowieści, które powstało z okazji 100-lecia harcerstwa w Tucholi i powiecie tucholskim.
 

Początki harcerstwa w Tucholi nierozerwalnie związane są z funkcjonowaniem w mieście Państwowego Seminarium Nauczycielskiego – szkoły, której zadaniem było przygotowanie wykwalifikowanej kadry nauczycielskiej. Najpierw do seminarium uczęszczali zarówno chłopcy, jak i dziewczęta. Z początkiem roku szkolnego 1923/24 seminarium stało się szkołą stricte męską.

Pierwsza, a zarazem najstarsza drużyna harcerska została utworzona 19 marca 1921 r. zapewne przy okazji obchodów imienin marszałka Józefa Piłsudskiego. Inicjatorem całego przedsięwzięcia był Serwacy Zieliński. To on został pierwszym opiekunem drużyny harcerskiej składającej się z samych seminarzystów. Drużyna przyjęła imię Tadeusza Kościuszki, a w późniejszym okresie została przemianowana na 19. Pomorską Drużynę Harcerską. Rozkazem z dnia 27 stycznia 1922 r., podpisanym przez Komendanta Pomorskiej Chorągwi ZHP phm. Ruszkowskiego, drużyna została włączona do Hufca Chojnice. 

Drużyna harcerska o specjalności... żeglarskiej!

24 marca 1926 r. utworzono kolejną drużynę harcerską. Nosząca imię Jana III Sobieskiego (później 52. Pomorska Drużyna Harcerska) funkcjonowała przy szkole ćwiczeń. Jej opiekunem z ramienia szkoły był J. Szynkiewicz. W styczniu 1927 r. powołano drużynę harcerską im. ks. Józefa Poniatowskiego (57. Pomorska Drużyna Harcerska). Prawdopodobnie to sprawiło, że został utworzony samodzielny Hufiec w Tucholi. Raczkująca organizacja z biegiem lat bardzo się rozwinęła. Już w 1928 r. skupiała w swych szeregach 121 druhen i druhów. Najwięcej o działalności harcerskiej możemy dowiedzieć się z lokalnej prasy oraz sprawozdań statystycznych wypełnianych przez dyrektora seminarium oraz protokołów sporządzanych przez wizytatora Kuratorium Okręgu Szkolnego w Toruniu. Wkrótce zaczęły powstawać drużyny harcerskie w innych tucholskich szkołach. W 1931 r. uczniowie Dokształcającej Szkoły Zawodowej zorganizowali drużynę harcerską o specjalności żeglarskiej, która liczyła 18 osób. Drużynowym został Stanisław Pęski. Zbiórki odbywały się w Hotelu du Nord mieszczącym się na tucholskim rynku. Drużyna harcerska powstała także przy szkole powszechnej (dzisiejsza Szkoła Podstawowa nr 1) i nosiła imię Stanisława Żółkiewskiego. Opiekunem 30-osobowej drużyny w 1934 r. był Aleksander Gliński, a drużynowym wywiadowca Konrad Bierwagen. Drużyna była podzielona na dwa zastępy i gromadę zuchową.

Obozy pamiętane szczególnie

Ze wspomnianych sprawozdań i relacji prasowych wyłaniania się następujący obraz drużyn harcerskich działających przy seminarium nauczycielskim. W 1931 r. opiekunem najdłużej działającej drużyny harcerskiej był Wiktor Wandtke, a drużynowym 17-letni Alfred Koniarski uczeń III kursu. Liczyła ona 30 harcerzy, tylko dwóch miało harcerski stopień wywiadowcy. Zaś w szczytowym okresie swego funkcjonowania przypadającym na lata 1927-1928 liczyła ona 80 członków. Drużyna ta miała własną biblioteczkę składającą się z 78 dzieł. Zajęcia odbywały się w środy i soboty w godzinach od 14:30 do 19:00 w sali (harcówce) specjalnie przygotowanej w suterenach szkoły. Poszczególne zastępy spotykały się ponad 50 razy w roku - zaliczyły w tym czasie 6 wycieczek. W pamięci harcerzy bardzo dobrze zapisał się trzydniowy obóz w Kamienicy – drużynę ugościli państwo Gawinowie. Mile wspominali także 12-dniowy obóz w leśnictwie Twardy Dół w okolicach Zblewa.

Opiekunem drużyny im. ks. Józefa Poniatowskiego liczącej 30 seminarzystów i podzielonej na 3 zastępy był Aleksander Danek, a drużynowym ćwik Bronisław Połom, który w lipcu 1931 ukończył kurs podharcmistrzów. W 1931 r. spotkania drużyny i zastępów odbywały się w środy i soboty oraz jedną godzinę w poniedziałek, czwartek i niedzielę. We własnej biblioteczce posiadali 20 dzieł oraz prenumerowali czasopisma „Harcmistrz” i „Na Tropie”.

Drużynowym w drużynie harcerskiej działającej przy szkole ćwiczeń był Norbert Skwierawski. W 1931 r. należało do niej 17 osób spośród 60 uczniów „ćwiczeniówki”. Odbyli oni 50 zebrań, spośród których 19 było w sali lekcyjnej, 12 na świeżym powietrzu, wzięli udział w 9 wycieczkach i 10 ćwiczeniach polowych. Wszystkie te drużyny należały do Związku Harcerstwa Polskiego.

    Budowali ślizgowiec, a nawet szybowiec

Dwa lata później po przeprowadzonej wizytacji najlepiej wypadła drużyna harcerska im. T. Kościuszki. Program pracy w zastępach był dostosowany do prób harcerskich, a działalność drużynowego Alfreda Koniarskiego była dobrze odbierana przez władze szkolne. Szczególnie dobrze w oczach inspektora wypadł zastęp żeglarski – zbudował 6 kajaków, którymi zamierzał wybrać się na obóz wędrowny. Uroczystość ich zwodowania odbyła się 25 maja 1933 r. w trakcie obchodów Dnia Harcerza, które rozpoczęła msza św. w kaplicy ss. Elżbietanek. Po niej na boisku szkolnym poświęcono kajaki i przy dźwiękach orkiestry seminarium przemaszerowano nad jezioro Głęboczek. Tam odbyła się defilada i pokazy kajakarzy. Po rozpaleniu ogniska (ok. godz. 20:00) harcerze swoimi popisami umilali czas wszystkim przybyłym na uroczystość. W późniejszych latach drużyna o specjalności żeglarskiej wciąż budowała nowe kajaki, a nawet przystąpiła do budowy ślizgowca.

Członkowie tej drużyny zbudowali także szybowiec „Tucholanin” zaprojektowany przez inżynierów Czerwińskiego i Jaworskiego. Działanie zostało sfinansowane przez Powiatowe Komitety LOPP oraz PW i WF, przez tucholski oddział Kolejowego Przysposobienia Wojskowego i Państwowe Seminarium Nauczycielskie. Prace budowlane w ramach robót ręcznych pod czujnym okiem S. Smolińskiego i kierownika odcinka drogowego PKP Michała Najdy, wykonali uczniowie kursu V - Augustyński, Frąckowski, Grefka, Koniarski, Matuszewski i Żmich. Podczas obchodów Święta Niepodległości 11 listopada 1933 r. szybowiec „Tucholanin” został poświęcony na rynku tucholskim przez ks. dziekana Siegmunda. Rodzicami chrzestnymi szybowca zostali: wojewoda pomorski - Stefan Kirtiklis z Walerią Rakowską z Żalna, dowódca DOK VIII i prezes Wojewódzkiego Komitetu LOPP - gen. bryg. Stefan Pasławski ze starościną tucholską -Teklą Hryniewską, komendant Kolejowego PW w Tucholi M. Najda z panią Smolińską. Szybowiec (zgodnie z wolą fundatorów) został ofiarowany Wojewódzkiemu Kołu Szybowcowemu w Toruniu, zasilając jego środki ćwiczebne dla szkolenia pilotów szybowcowych. Słabym punktem drużyny była źle prowadzona administracja, księgowość oraz niewywiązywanie się z obowiązków finansowych wobec Komendy Chorągwi – pogłówne nie było zapłacone od marca 1933 r. Ponadto brak było we wszystkich 3 zastępach pogłębiania zasad harcerskich. Podobnie wyglądała sytuacja w drużynie harcerskiej im. ks. J. Poniatowskiego, którą kierował Bronisław Kalkowski, nieposiadający odpowiednich kwalifikacji do pełnienia tej funkcji. Braki w wykształceniu instruktorskim posiadał także wywiadowca Norbert Skwierawski prowadzący drużynę harcerską im. Jana III Sobieskiego. Zamierzał je uzupełnić na kursie dla drużynowych. Jednak wraz z opiekunem Janem Szymkiewiczem przestali się nią opiekować. Nowym drużynowym został Zenon Socha. Brak kontroli sprawił, że skarbnik zebrał od członków drużyny pieniądze na krzyże i książeczki harcerskie, po czym odszedł z seminarium. Kolejne nieporozumienia finansowe wynikały z niedostarczenia przez drużynowego N. Skwierawskiego księgi kasowej z 5-dniowego obozu w Świcie oraz niewłaściwe prowadzenie spraw administracyjnych i nieopłacanie składek do Komendy Chorągwi.

W 1934 r. komendantem tucholskiego hufca był Wiktor Wandtke, a kapelanem drużyn harcerskich seminaryjny katecheta ks. Leopold Strogulski. Z zachowanych sprawozdań wynika, że żaden spośród opiekunów nigdy nie był harcerzem. Jednakże znali oni zasady organizacji i metody pracy harcerskiej. Mimo to wizytujący drużyny harcerskie instruktor upatrywał przyczyn opisanych problemów w powierzchownej znajomości harcerstwa przez komendanta hufca Wiktora Wandtke, który wszystkim swoim wysiłkom i pracy drużyn nadawał „złego kierunku”. Zaradzić temu miała zmiana na stanowisku komendanta tucholskiego hufca – kandydatem był instruktor harcerstwa w stopniu podharcmistrza Bronisław Połom.

Koło trzeba było rozruszać

Idee harcerskie nie były zbyt znane w społeczeństwie, dlatego na każdym kroku starano się je przybliżać. Już od samego początku działalności tucholskich drużyn harcerskich starano się je wspierać. Z inicjatywy S. Zielińskiego 1 czerwca 1922 r. swoją pracę rozpoczęło Koło Przyjaciół Harcerstwa, którego głównym zadaniem było wspieranie i opieka nad drużynami harcerskimi. Pierwszym i długoletnim prezesem był pracownik, a późniejszy dyrektor Banku Ludowego Leon Rochon. W styczniu 1934 r. starosta tucholski, po spotkaniu z inspektorem harcerstwa postanowił zreorganizować koło, aby poprawić skuteczność jego działania. Z zachowanych sprawozdań wynika, że przez dwa lata nie przejawiało ono żadnej żywotności, nie wspierało młodych harcerzy, a przecież po to było powołane. Na domiar złego wizytujący instruktor, ze względu na „niechęć miejscowych czynników” nie widział sposobu na zmianę zarządu koła. Ostatecznie na spotkaniu, które odbyło się 20 stycznia 1934 r., ukonstytuował się nowy zarząd liczącej 80 członków organizacji. Przewodniczącym został starosta Jerzy Hryniewski, zastępcą Zofia Ossowska, skarbnikiem Leon Rochon, sekretarzem Aleksander Gliński, kapelanem ks. prof. Leopold Strogulski, lekarzem dr Bolesław Drzewiecki. Ponadto weszli do zarządu dyrektor seminarium inż. Jan  Gołąb, Tekla Hryniewska, Feliks Grabkowski, Józef Ossowski i Maria Grabkowska. Na początku 1935 r. założono Zrzeszenie Starszych Harcerzy, składające się z druhów, którzy kończąc seminarium, opuścili szeregi organizacji. Kierownikiem zrzeszenia został pan Kłosowski.

 Na zlot skautów do Pragi

Nieodzownym elementem działalności drużyn harcerskich są zloty, obozy i kilkudniowe biwaki. Tucholscy harcerze w 1929 r. wybrali się na Powszechną Wystawę Krajową do Poznania. Na przełomie czerwca i lipca 1931 r. dwóch harcerzy wzięło udział w Wszechsłowiańskim Zlocie Skautów w Pradze . Wrażenia jednego z nich - Alfreda Koniarskiego zamieszczono na łamach „Głosu Tucholskiego”. W późniejszych latach brali udział w obozach w Gdyni, na Helu. Urządzali także weekendowe biwaki w Świcie i najbliższej okolicy. W 1933 r. harcerki z drużyny działającej przy szkole powszechnej wzięły udział w trzytygodniowym obozie w Łobodzie koło Śliwic. Komendantką obozu była Maria Grabkowska. Rok później tucholskie druhny uczestniczyły w Zlocie Harcerstwa Chorągwi Pomorskiej w Charzykowach. W 1935 r. w Spale odbył się Zlot Harcerstwa Polskiego, w którym uczestniczyła reprezentacja tucholskiego hufca. Fundusze na pokrycie wszelkich kosztów zaczęto zbierać kilka miesięcy przed planowanym wydarzeniem. W lutym 1935 r. zorganizowano koncert z udziałem wybitnych artystów Anieli Szemlińskiej, Marty Chmielarskiej i Edmunda Röslera. Zebrane podczas niego środki miały wspomóc pracę tucholskiego hufca. W dniach 11-18 czerwca 1935 r. urządzono Tydzień Harcerski, aby zdobyć fundusze na zlot harcerski w Spale. W tym celu zorganizowano pochód przez miasto, ognisko i gawędę nad jeziorem Głęboczek pod kierunkiem „Szarego Niedźwiedzia” – tak określano druha Osińskiego. Ponadto zaplanowano zbiórkę do puszek oraz kiermasz w hotelu Świerczyńskiego z występami harcerzy, grą w kręgle, czarnym boksem i strzelaniem. Do Spały pojechało 18 druhów pod dowództwem Osińskiego i 24 druhny dowodzone przez Marię Grabkowską. Przebieg zlotu w cyklicznych artykułach pt. „Wieści ze Spały” publikowanych na łamach „Głosu Tucholskiego” relacjonował Bronisław Połom.

Doszło do bójki! W ruch poszły pałki i kamienie

Ze wspomnień Marii Grabkowskiej wynika, że pod koniec lat 30. XX wieku dochodziło do licznych prowokacji ze strony niemieckiej. W 1938 r. w przygranicznym  Brzeźnie na wspólnym obozie  z hufcem chojnickim harcerki spotkały się z szykanami ze strony lokalnych Niemców. Do kolejnej konfrontacji doszło podczas biwaku w Świcie, gdzie około 40 Niemców śpiewających niemieckie pieśni, zostało zagłuszonych przez harcerki śpiewające polskie pieśni patriotyczne. W lipcu podczas obozu w Raciążu harcerki wspólnie z członkami Wileńskiej Legii Akademickiej przygotowały program patriotyczny dla polskich mieszkańców Piastoszyna. Przed jego rozpoczęciem jeden z Niemców wszedł na maszt i ściągnął wywieszoną przez kierownika szkoły polską flagę. Na koniec doszło jeszcze do bójki między polskimi i niemieckimi młodzieńcami, w ruch poszły drewniane pałki i kamienie.

Wojna i próba życia

W sierpniu 1939 r. tucholskie harcerki wyjechały na obóz do Zaleszczyk, a później wybuchła wojna. Musieli stanąć przed największą próbą w życiu – aby być wiernym harcerskiej przysiędze. Wspierali się wzajemnie, pomagali w ukrywaniu, a po rozpierzchnięciu się w różne strony Polski przygotowywali paczki dla jeńców wojennych, włączali się w działalność konspiracyjną w ramach TOW „Gryf Pomorski” i Armii Krajowej, a nawet walczyli z bronią w ręku. Troje z nich: Janina Kamińska, Henryk Pryll i Edwin Patyna brało udział w Powstaniu Warszawskim.

Z końcem 1945 r. Związek Harcerstwa Polskiego po latach niemieckiej okupacji zaczął znów jawnie prowadzić swoją działalność. 5 października 1946 r. w miejscu egzekucji w Rudzkim Moście – „miejscu przesiąkniętym krwią cichych bohaterów Polski” – członkowie 6. Drużyny Harcerzy im. Stanisława Żółkiewskiego przy Państwowym Liceum Pedagogicznym złożyli przysięgę harcerską i ustawili drewniany krzyż. Pierwszym powojennym komendantem tucholskiego hufca został Konrad Bierwagen – przed wojną drużynowy drużyny harcerskiej im. Stanisława Żółkiewskiego działającej przy szkole powszechnej.


 

(Paweł Redlarski)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%