Motorem napędowym tucholskiej organizacji są ludzie. Ci kilkuletni, ci stojący u progu dorosłości, ale i ci, którzy choć pełnoletność dawno już osiągnęli, na zawsze pozostaną dziećmi. Osoby niepełnosprawne intelektualnie stanowią klucz do wszystkich drzwi, które stowarzyszenie z impetem otwiera, by dowieść, że „sprawni inaczej” są ważną częścią społeczności lokalnej i pragną dokładnie tego samego, co ich zdrowi rówieśnicy.
Potwierdza to Lidia Czapiewska, która 30 lat temu stanęła na czele Stowarzyszenia Rodziców Dzieci Specjalnej Troski w Tucholi. Pani Lidia jest mamą Oli, która od samego początku objęta była uwagą i opieką stowarzyszenia.
- W związku z tym, że moi rodzice potrzebowali pomocy, przeprowadziłam się z Bydgoszczy do Tucholi. Zamieszkałam z rodziną na Grodzkiej. Z czasem zaczęłam zastanawiać się nad tym, co można byłoby zrobić, aby moja Ola nie siedziała w domu, by nie czuła się samotna. Nawiązałam kontakty z lekarzami, którzy wiedzieli o innych rodzinach mających niepełnosprawne dzieci. Właściwie takim motorem w całej tej sprawie był nieżyjący już Jacek Majewski [kierownik Ośrodka Pomocy Społecznej w Tucholi - przyp. red.]. Zdecydowaliśmy wspólnie o powołaniu grupy która będzie się wzajemnie wspierać. Zostałam wytypowana na organizatora stowarzyszenia - opowiada Lidia Czapiewska. - Dobrze nam szło. Nawiązywaliśmy kolejne kontakty z lekarzami i z rodzinami. Stworzyliśmy grupę rodziców, którym zależało na tym, by ich dzieci miały opiekę i mogły przebywać razem. Pomagaliśmy im w poznaniu świata.
Pierwszą siedzibą Stowarzyszenia Rodziców Dzieci Specjalnej Troski w Tucholi był dom Lidii Czapiewskiej na Grodzkiej. Tam przez kilka lat spotykali się członkowie organizacji i oczywiście dzieci.
- Organizowaliśmy spotkania integracyjne, wycieczki nad morze, do ZOO... Wszystko po to, by dać naszym dzieciom możliwość rozwoju, szansę zobaczenia kawałka świata - wylicza pierwsza szefowa stowarzyszenia - Zbieraliśmy na ten cel pieniądze. Ludzie, do których zwracaliśmy się z prośbą o pomoc, byli do nas przychylnie nastawieni. Nie otrzymywaliśmy wówczas żadnych dotacji. Zaczęliśmy obserwować, jak nasze dzieci z upływem czasu otwierają się. Wystraszone i trzymające się spódnicy mamy coraz chętniej sięgały po mikrofon po to, by zaśpiewać, by coś powiedzieć. To wspaniałe uczucie. Ciężka praca, ale zwieńczona wspaniałym sukcesem - opowiada dalej Lidia Czapiewska. - W tej chwili myśląc i mówiąc o stowarzyszeniu, czuję się spełniona. Kocham dzieci. Zawsze chciałam być nauczycielem i w jakimś stopniu zrealizowałam to marzenie. 30 lat to szmat czasu. Czasu, który wskazuje, że działalność stowarzyszenia była i jest potrzebna. Przez cały okres istnienia organizacja była świadkiem wielu uśmiechów, sukcesów ale i wielu łez, momentów załamania, a nawet prawdziwych życiowych tragedii. My – rodzice uczyliśmy się, jak radzić sobie z kolejnymi problemami, jak przezwyciężać niepełnosprawność i dawać nadzieję dzieciom, że może być lepiej. Musieliśmy nauczyć się wierzyć w to, co niemożliwe.
Warto dodać, że wraz z Lidią Czapiewską przy tworzeniu i rozkręcaniu organizacji pracowali: Irena Pędowska, Wojciech Remus, Wiesław Trzebiatowski i wspomniany już wcześniej Jacek Majewski.
Z Grodzkiej na plac Wolności, a potem na Pocztową
Stowarzyszenie przez pierwszych kilka lat istnienia mieściło się w domu Lidii Czapiewskiej. Później nastąpiła przeprowadzka na plac Wolności 13 (była Poradnia Psychologiczna-Pedagogiczna). Spotkania odbywały się tam raz w tygodniu. Kolejny punkt - jak uściśla obecna prezes SRDST Maria Lewandowska, to Liceum Ogólnokształcące przy ul. Pocztowej 8 w Tucholi. Na tym etapie w pomoc organizacji aktywnie włączyły się Urszula Piotrowska i Mirosława Poturalska, która była koordynatorem grupy wolontariuszy. W piwnicy szkoły spotkania odbywały się dwa razy w tygodniu. Organizowano imprezy integracyjne i festyny.
- Dopiero później, po wielu prośbach zarząd stowarzyszenia otrzymał informacje od burmistrza Edmunda Kowalskiego, że możemy zająć lokal przy ul. Pocztowej 7d w Tucholi. Radości i zadowolenia wszystkich nie było końca. Wymarzone miejsce w centrum miasta - opowiada Maria Lewandowska. - W połowie kwietnia 2004 roku nastąpiło uroczyste otwarcie lokalu. Zarządowi została wręczona 10-letnia umowa udostępnienia lokalu na cele statutowe.
W kolejnym roku SRDST w Tucholi podjęło działania zmierzające do stworzenia odpowiednich warunków do rozwoju działalności organizacji. W 2006 roku została oddana do użytku część rehabilitacyjna. Stowarzyszenie otrzymało środki na realizację projektów i ostro ruszyło do przodu. W 2007 roku w budynku przy ulicy Przemysłowej następuje otwarcie kolejnej placówki - Warsztatów Terapii Zajęciowej. Swoje miejsce znajduje tam 40 uczestników z niepełnosprawnością intelektualną, a pracę 14 pracowników. Działają tam różnego rodzaju pracownie. Niepełnosprawne osoby uczą się samodzielności. W tej chwili WTZ mają swoją siedzibę przy ul. Kościuszki 16. Nowe miejsce daje im nowe możliwości działania, w pełni dostosowane dla osób niepełnosprawnych.
Pracę społeczną trzeba czuć i mieć ją w sercu
Patrząc na 30 lat działalności nie sposób nie zauważyć, że Stowarzyszenie Rodziców Dzieci Specjalnej Troski w Tucholi przebyło długą drogę obejmującą zakres aktywizacji, integracji, rehabilitacji społecznej i zawodowej oraz wszechstronnego rozwoju osób z niepełnosprawnością.
Jak przyznaje Maria Lewandowska, obchody jubileuszu są dla nich z jednej strony okresem podsumowań, jednak przede wszystkim czasem do wyznaczania sobie nowych celów.
- 30 lat minęło jak jeden dzień. Naprawdę nie wiem, kiedy. Tyle wszystkiego się działo i dzieje... Pracę społeczną trzeba czuć i mieć ją w sercu, trzeba mieć dużo empatii i pogody ducha, pokonywać przeszkody i wszelkie bariery, nieść pomoc tym najbardziej potrzebującym, całym rodzinom, gdzie urodziło się dziecko niepełnosprawne. W imieniu zarządu serdecznie dziękuję wszystkim sponsorom, którzy wspierają nas finansowo i rzeczowo, wolontariuszom Grupy Em, Wiesławowi Szołtunowi za bezinteresowną pomoc, Caritas Fatima w Chojnicach, burmistrzowi Tadeuszowi Kowalskiemu za zrobienie podjazdu w ubiegłym roku i podpisanie umowy wynajmu lokalu na kolejne lata, pracownikom WTZ Tuchola, pracownikom projektu PFRON. Chcę także serdecznie pozdrowić panią Lidię Czapiewską i życzyć jej dużo zdrowia oraz długich lat życia. Moja kadencja kończy się w 2022 roku. Chciałabym już odpocząć i cieszyć się wnukami, no i oczywiście znaleźć godnego następcę szefa naszej organizacji - dodaje Maria Lewandowska.
Uroczystości związane z obchodami jubileuszu Stowarzyszenia Rodziców Dzieci Specjalnej Troski w Tucholi były skromne. W zasadzie spotkali się jedynie członkowie zarządu. Niemniej jednak życzenia i liczne wyrazy uznania spłynęły do siedziby i spływają nadal.
- Zostaliśmy jako zarząd zaproszeni do nowej siedziby przy ul. Kościuszki 16, gdzie teraz mieści się siedziba WTZ. Otrzymaliśmy list gratulacyjny od kierownik Angeliki Koślińskiej, bukiet kwiatów oraz statuetkę. Zaśpiewano nam sto lat i poczęstowano wszystkich smacznym tortem. Oglądaliśmy kroniki, które prowadzimy od początku istnienia. Było bardzo sympatycznie. Niestety, nie mogliśmy świętować naszego jubileuszu w większym gronie, ale mam nadzieję, że jak tylko to będzie możliwe, nadrobimy to - uzupełnia Maria Lewandowska.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz