Zmarł instruktor nauki jazdy, który brał udział w tragicznym wypadku, do którego doszło w styczniu. W wyniku czołowego zderzenia z ciężarowym MAN-em zginęli wówczas dwaj kursanci.
W styczniu na drodze krajowej nr 91, w miejscowości Święte (powiat świecki) doszło do tragicznego wypadku samochodu nauki jazdy z ciężarowym MAN-em z naczepą. Zginęli wówczas dwaj kursanci szkoły jazdy z terenu powiatu tucholskiego: 18-letni mieszkaniec Obrowa (tego w powiecie toruńskim) i 34-letni mieszkaniec Tucholi. Wypadek przeżył instruktor nauki jazdy, mieszkaniec Gostycyna i kierowca MAN-a. Od początku było jednak wiadomo, że stan instruktora jest poważny.
Stan techniczny „elki”nie był powodem wypadku
O pierwszych ustaleniach Prokuratury Rejonowej w Tucholi pisaliśmy w styczniu. „Badamy wszelkie możliwe okoliczności związane z wypadkiem. Sprawa jest skomplikowana, dotychczas takiej nie mieliśmy” - przyznał wówczas Janusz Borucki, świecki prokurator rejonowy.
Od wypadku minęły trzy miesiące i wciąż nie wiadomo, dlaczego 18-letni kursant wjechał na lewy pas, na „czołówkę” z MAN-em. Z nowszych ustaleń prokuratury wynika, że stan techniczny „elki” był prawidłowy i żadna usterka nie była przyczyną wypadku. Niestety, dzisiaj, 4 kwietnia zmarł trzeci pasażer toyoty yaris - instruktor nauki jazdy.
0 0
Szkoda całej TRÓJKI MĘŻCZYZN