Do niewyobrażalnych w rzeczywistości scen doszło w weekend w małej miejscowości w gminie Kęsowo. Kolega, znajomy, krewny tamtejszych mieszkańców niespodziewanie sterroryzował sąsiadów piłą motorową i podpalił samochody. „Tygodnik” w niedzielę pojawił się na miejscu i długo rozmawiał z mieszkańcami w tym poszkodowanymi. Czy ich sąsiad poniesie odpowiedzialność? Sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana niż mogłoby się wydawać.

Mieszkańcy Wieszczyc w gminie Kęsowo w przerażenie wpadli w sobotę (3 lutego) wieczorem. Ich sąsiad, 36-letni mężczyzna zaczął nagle dokonywać rzeczy, które przechodzą ludzkie pojęcie. Do akcji musiała ruszyć straż pożarna, by gasić dwa podpalone w środku miejscowości samochody. Niezbędna była akcja (w tym poszukiwawcza) policji, która musiała odnaleźć i schwytać 36-latka.

Podpalenie dwóch samochodów to jedno zdarzenie i – co zabrzmi niesłychanie – takie, które wcale nie robi w przypadku tego mężczyzny największego wrażenia. W sobotę oprócz popalenia vw passata i peugeota 36-latek zrobił sobie „rajd” przez wieś z piłą motorową! Wpadł do dwóch bloków. Zaczął rozcinać drzwi, w tym swojego sąsiada, który musiał się ratować. Agresor omal nie odciął dłoni jednej osobie. Zaatakował kolejne mieszkanie. Gdy policja schwytała go wykrzykiwał pod adresem mieszkańców groźby największego kalibru.

(...)

„Tygodnik Tucholski” udał się do Wieszczyc w niedzielę i w poniedziałek, by rozmawiać z mieszkańcami. Ci w większości są wstrząśnięci i przerażeni tym, co będzie dalej. W przypadku ukarania akurat tego człowieka sprawa jest skomplikowana, o czym „Tygodnik” szeroko napisze w najbliższym numerze. 

We wsi rozmawialiśmy ze:

• świadkami
• poszkodowanymi 
• najbliższą rodziną mężczyzny, która bezradnie rozkłada ręce!

Kontaktujemy się ze służbami, śledczymi. 

Przygotowujemy obszerny materiał do najbliższego numeru „Tygodnika Tucholskiego”. W sprzedaży od 8 lutego.