Boksów nikt od dawna nie sprzątał, a miski były czarne od brudu - stwierdził Stanisław Swinarski, przedstawiciel fundacji ?Animals?, który skontrolował klatki dla zwierząt przy oczyszczalni ścieków w Gostycynie. Odpowiedzialny za czworonogi urzędnik bije się w pierś i obiecuje poprawę sytuacji.
–?Dostałem sygnał, że przy oczyszczalni ścieków w Gostycynie psy trzymane są w złych warunkach. Pojechałem tam w poniedziałek, aby to sprawdzić. Zobaczyłem, że zwierzęta tonęły we własnych odchodach – opowiada Stanisław Swinarski, fundator Fundacji Ochrony Zwierząt „Pia Causa” i przedstawiciel fundacji „Animals”. Relacjonuje, że miski w boksach były czarne od brudu. Na dowód pokazuje zdjęcia z kontroli.
We wtorek pojechaliśmy sprawdzić, jak wygląda sytuacja bezdomnych zwierząt w Gostycynie. W czterech kojcach przebywało osiem psów, po dwa w każdym. Budy były wyłożone świeżą słomą, a boksy dopiero co uprzątnięte. Zadzwoniliśmy więc do Pawła Patolety, który w Urzędzie Gminy Gostycyn jest odpowiedzialny za opiekę nad bezdomnymi czworonogami.
–?Wina jest oczywiście po mojej stronie – przyznaje urzędnik. – Pracownik gminy, który zajmuje się sprawami gospodarczymi, miał sprzątać boksy psów. Sądziłem, że się z tego wywiązuje. Okazało się, że jest inaczej. Otrzymał ode mnie wyraźne polecenia, aby nie zaniedbywał obowiązku. Po kontroli obrońcy zwierząt postanowiłem, że nie jeden, a dwóch naszych pracowników do spraw gospodarczych będzie raz w tygodniu na zmianę porządkować kojce.
Patoleta zapewnia, że gmina stara się dbać o zwierzęta. Wszystkie czworonogi, które są pod jej opieką, mają książeczki szczepień i odrobaczeń. Jakiś czas temu samorząd kupił dodatkowe boksy z częściowym zadaszeniem i nowe budy.
–?Może w przyszłorocznym budżecie znajdą się pieniądze na kolejne inwestycje – dodaje Paweł Patoleta. – Choć wiem, że o fundusze jest trudno. Musimy kupić karmę dla zwierząt przebywających na terenie oczyszczalni. Płacimy również za pobyt obecnie jednego psa z naszej gminy – a do niedawna aż trzech – w punkcie adopcyjnym w Trzcionku. W sumie od stycznia tego roku na utrzymanie bezdomnych zwierząt wydaliśmy ponad 10 tys. zł.
Koszty mogłyby być mniejsze, gdyby więcej psów było adoptowanych.
–?Czasami ktoś przygarnie psa, ale i tak przebywa u nas więcej zwierząt niż w sąsiednich gminach – przyznaje Patoleta. – Niektóre psy trafiły do schroniska w ubiegłym roku tuż po sylwestrze i nadal czekają na nowego właściciela. Dlatego korzystając z okazji, chciałbym zaapelować do mieszkańców o przygarnięcie czworonogów. Sam zaopiekowałem się psem, który nie miał domu.
Poniżej zamieszczamy zdjęcia sprzed kontroli boksów dla psów (pierwsze osiem fotografii) oraz po interwencji obrońcy zwierząt.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu tygodnik.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz