O tym, że koncert jest dziwny wcale nie usłyszeliśmy od publiczności, ale to ona usłyszała takie określenie ze sceny od... samego Czesława. Mozil wystąpił w Lubiewie z ?Solo act?, w którym rozśmieszał, prowokował, chciał wzruszać, puszczał z playbacku, ale też oczywiście śpiewał.
Typowo koncertowo było tak naprawdę na początku, gdy ze sceny było słychać głosy niespodzianek, młodych ludzi znanych z telewizyjnych „talent show”. Po kolei brawa zbierali Katarzyna Świątczak, Arek Kłusowski i Adela Konop.
Najpierw schował się z tylu, potem zaczął montować sprzęt, a publiczności dał... zeszyt
Koncertu wypełnionego pełnymi utworami, czy nawet najbardziej znanymi kompozycjami Czesława Mozila spodziewać się nie należało. Jego „Solo act” (koncert w Lubiewie stanowił początek tej trasy) to specyficzna dla tego artysty muzyka przeplatana słowem z przewagą tego drugiego.
Pełną relację z występu Czesława Mozila przeczytasz tylko w naszym najnowszym numerze, który od dziś jest w sprzedaży. Tu prezentujemy galerię zdjeć z tego wydarzenia.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu tygodnik.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz