Wspominamy zmarłych z powiatu tucholskiego, których żegnaliśmy na łamach "Tygodnika Tucholskiego" w ciagu ostatniego roku: 2024 i ostatnich tygodni roku 2023. Przypominamy teksty, które im poświęciliśmy. Są to nauczyciele, działacze społeczni i kulturalni, przedsiębiorcy itd.
2 stycznia 2024 roku zmarł Henryk Hass. To była z pewnością jedna z najważniejszych osób we współczesnej historii straży pożarnej powiatu tucholskiego - zarówno straży zawodowej, jak i ochotniczej. - Widzieliśmy się jeszcze 15 grudnia na spotkaniu strażaków emerytów. Heniu opowiadał, jak to szuka sobie konkretnego zajęcia. Mówił swoim nowym hobby. Jednak z pewnością na zawsze jego najważniejszą pasją była i pozostała straż - opowiadał "Tygodnikowi" na początku roku Waldemar Kierzkowski.
Przypominamy obszerne wspomnienie, które ukazało się w styczniu na łamach "Tygodnika Tucholskiego".
Przy pisaniu wspomnienia skorzystaliśmy z materiałów i mowy pożegnalnej przekazanych nam przez Arkadiusza Krolla, zastępcę komendanta Komendy Powiatowej Straży Pożarnej w Tucholi. Wypowiada się dla nas także jego wieloletnie kolega, aktualnie członek zarządu powiatu, a wcześniej m.in. komendant straży w Tucholi Waldemar Kierzkowski.
- Henryk był człowiekiem, dla którego "nie było problemu". To nie jest aktualnie oczywista cecha, przeciwnie. Teraz wiele osób zaczyna szukać problemów nawet zanim podejdzie do jakiegokolwiek tematu. On nigdy taki nie był. Nie szukał problemów, ale jeśli takie się pojawiały, to - jak sam zresztą mówił - był od tego, aby je rozwiązywać. To się udawało - zaczyna wspominać Waldemar Kierzkowski. Przyznaje, że Henryk Hass był człowiekiem charyzmatycznym, który miał pogłos wśród strażaków, ale też takim, którego nie było łatwo przekonać do zmiany zdania. Potrafił być konsekwentny, mocno trzymał się swojej opinii. Młodszy kolega wspomina podejście Hassa do strażaka - człowieka.
- Oczywiście Henryk oczekiwał od danego strażaka tyle, na ile wskazywałby stopień, który ten strażak posiada. Ale nigdy nie szufladkował strażaków pod względem stopnia jako ludzi. Niezależnie od tego czy miał do czynienia z oficerem czy z druhem, patrzył na drugiego człowieka tym właśnie ludzkim okiem. Kiedy trzeba było dowalić, dowalił, a kiedy można było pochwalić, chwalił. Równo - opowiada były komendant. Henryk Hass maksymalnie zaangażował się w działania na rzecz Ochotniczej Straży Pożarnej, gdy w jej jednostkach można było poczuć pierwsze powiewy profesjonalizacji.
- Wcześniej, nie oszukujmy się, o OSP i samych ochotnikach, mówiono krytycznie, pejoratywnie... Henryk jako komendant gminny, przy wsparciu Zygmunta Gajewskiego, angażował się w między innymi w odbudowę jednostki w Raciążu, która zyskiwała na znaczeniu. Skutecznie szukał dla niej wsparcia. Okazywało się też, że znał się na ludziach. Można powiedzieć, że jego wychowanką jest Barbara Grontkowska, która jako pierwsza kobieta świetnie sprawdzała się w powierzonej roli w jednostce - zwraca uwagę Kierzkowski. Żartobliwe można stwierdzić, że Henryk Hass ma za sobą dwa przejścia na emeryturę. Drugie po zawieszeniu munduru ochotnika. W jesieni wieku nigdy jednak nie miał zamiaru się nudzić.
- Widzieliśmy się jeszcze 15 grudnia na spotkaniu strażaków emerytów. Heniu opowiadał, jak to szuka sobie konkretnego zajęcia. Mówił swoim nowym hobby. Jednak z pewnością na zawsze jego najważniejszą pasją była i pozostała straż - dziś już żalem wspomina Waldemar Kierzkowski.
Walczył z największym pożarem naszych czasów w Polsce
Henryk Hass urodził się 4 sierpnia 1943 r. w Gostycynie. W trakcie pracy w PKP odbył zasadniczą służbę wojskową. Pracował w Spółdzielni Mieszkaniowej w Tucholi, a służbę w strażackim mundurze rozpoczął - jako jeden kilku pierwszych zawodowych strażaków jednostki - 1 listopada 1971 roku w Komendzie Powiatowej Straży Pożarnych w Tucholi. Tu zdobywał i podnosił kwalifikacje zawodowe - po kilku latach uzyskując awans na stanowisko inspektora ds. operacyjno-szkoleniowych. Tę funkcję pełnił w latach 1981-1992.
- Przed odejściem na emeryturę starszy chorąży Henryk Hass musiał podjąć kolejną trudną zawodową decyzję. Był to okres tworzenia się obecnych struktur Państwowej Straży Pożarnej i musiał zdecydować tak jak wielu innych zatrudniony wtedy strażaków czy zrezygnować z dotychczasowej służby, szukać innej pracy czy podjąć wyzwanie stawiane nowotworzonej formacji ratowniczej. Henryk Hass wybrał to drugie. W 16 lipca 1992 roku złożył ślubowanie i został funkcjonariuszem Państwowej Straży Pożarnej - wyjaśnia Arkadiusz Kroll wspominając, że dla straży był to trudny czas. Zmiany strukturalne zbiegały się z klęskami żywiołów. Starszy chorąży Hass był na pierwszej linii walki z pożarami. Brał udział w akcji przy największym z nich w powojennej historii Polski - ogromnego pożaru lasów w okolicach Kuźni Raciborskiej.
Nieoceniony wkład w rozwój OSP gminy Tuchola
Kroll zwraca uwagę na osiągnięcia Hassa w przypadku pamiętnych, organizowanych przez niego szkoleń. Dobrze pamiętany jest też jako wieloletni sędzia licznych zawodów sportowo-pożarniczych. Regulaminy miał w małym palcu, a wyszkoleni druhowie czy druhny osiągali sukcesy na szczeblach krajowych.
Henryk Hass był członkiem OSP w Tucholi, Białowieży i Legbądzie, w której działał do ostatnich dni swojego życia. 34 lata pełnił funkcję Komendanta Gminnego Ochrony Przeciwpożarowej w Gminie Tuchola. Zrezygnował z tej funkcji w 2010 roku ze względów osobistych. W czasie tej społecznej pracy swoją aktywnością i zaangażowaniem przyczynił się do wybudowania nowych strażnic dla OSP w Legbądzie, Raciążu, Wielkiej Komorzy, Kiełpinie i Małym Mędromierzu. Wśród zasług można my zapisać pozyskanie samochodów pożarniczych czy sprzętu dla kilku jednostek.
- Ponadto Henryk Hass bardzo aktywnie działał w strukturach Związku Ochotniczych Straży Pożarnych Rzeczypospolitej Polskiej na różnych poziomach. Był w gronie założycieli Zarządu Powiatowego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych po reformie administracyjnej kraju w 1999 roku. Był członkiem Zarządu Oddziału Gminnego ZOSP RP w Tucholi w roli Komendanta Gminnego Ochrony Przeciwpożarowej, był Wiceprezesem Zarządu Oddziału Powiatowego ZOSP RP w Tucholi, był członkiem Zarządu Wojewódzkiego ZOSP RP województwa kujawsko-pomorskiego, z ramienia którego był dwukrotnie delegatem na Krajowy Zjazd Zarządu Głównego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych - wymienia Arkadiusz Kroll.
Najwyższe odznaczenie Henryka Hassa
1. Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski – drugie pod względem starszeństwa polskie państwowe odznaczenie cywilne.
2. Złoty i Brązowy Krzyż Zasługi - odznaczenia państwowe nadawane przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej
3. Brązowa Odznaka „Zasłużony dla Ochrony Przeciwpożarowej” - odznaczenie nadawane przez Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji.
4. Złoty Znak Związku - najwyższe odznaczenie Związku Ochotniczych Straży Pożarnych,
5. Złoty, Srebrny i Brązowy Medal Za Zasługi dla Pożarnictwa oraz wiele innych odznaczeń.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz