Zamknij

Tuchola. Czy Przy Szosie Bydgoskiej jest niebezpiecznie? Mieszkaniec nie ma wątpliwości

20:28, 04.04.2023 Piotr Paterski, fot. KP PSP Tuchola Aktualizacja: 20:33, 04.04.2023
Skomentuj Ostatnie zdarzenie drogowe Przy Szosie Bydgoskiej, fot. KP PSP Tuchola Ostatnie zdarzenie drogowe Przy Szosie Bydgoskiej, fot. KP PSP Tuchola

To duże szczęście, że skończyło się bez poważnych obrażeń, a tylko na zniszczonych autach. Przyczepka najpierw uderzyła w jeden, samochód, oderwała się od auta w sprawy i... wjechała w kolejny pojazd. Wszystko na ruchliwej drodze i o równie ruchliwej porze. - Kolejny wypadek Przy Szosie Bydgoskiej. Trzeba to nagłośnić - zgłasza się do nas kierowca z  Tucholi i jednocześnie mieszkaniec domu na tym odcinku.

Akurat do tej niebezpiecznej sytuacji doszło 24 marca ok. godz. 15.40. Opisywaliśmy ją w poprzednim wydaniu Tygodnika Tucholskiego. Na miejscu szybko pojawili się tucholscy strażacy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej. Relacje zdaję nam zastępca komendanta Arkadiusz Kroll. Strażacy na miejscu zastali trzy samochody (mitsubishi, vw golf, nissan) i przyczepkę. Nie przez przypadek w tym momencie nie przypisujemy przyczepki żadnemu z aut, a wymieniamy ją osobno (o tym niżej w relacji policji). Szybko ustalono, że w zdarzeniu brało udział 5 osób, łącznie z pasażerami. Większość z nich opuściła samochody o własnych siłach. W nissanie został kierowca. Jak tłumaczy przedstawiciel straży "był pod wpływem samego zdarzenia", co świadczy o strachu jakiego mógł zaznać, gdy do niego doszło. Miał też otarcia głowy.

- Dostaliśmy się do tej osoby, ewakuowaliśmy ja, zaopiekowaliśmy się do momentu przekazania Zespołowi Ratownictwa Medycznego - relacjonuje Arkadiusz Kroll z KP PSP. Poszkodowany trafił w ręce ZRM. Inni z uczestników kraksy nie uskarżali się na problemy zdrowotne. Jednocześnie strażacy zajmowali się miejscem zdarzenia - na odcinku drogi wojewódzkiej nr 237 Przy Szosie Bydgoskiej. Przemieścili auta tak, aby droga mogła być przejezdna. Ich działania trwały ponad godzinę.

Jak doszło do niebezpiecznego zdarzenia? Wyjaśnia nam oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Tucholi Łukasz Tomaszewski. Od strony Tucholi w kierunku Gostycyna podążał "zespół pojazdów". To mitsubishi (kierowca + 2 pasażerów) z przyczepką. Co się stało? Taką wersje słyszymy w komendzie:

- Nie dostosował prędkości do warunków na drodze. W wyniku tego przyczepka wysunęła się poza pas, którym jechał samochód i uderzyła w wymijany samochód. Z naprzeciwka - od strony Gostycyna w kierunku Tucholi akurat jechał nissan - tłumaczy rzecznik mundurowych. Mało tego. Nie dość, że tu doszło do zdarzenia, to przyczepka oderwała się i rąbnęła w kolejny samochód, tym razem vw golf. Dowiadujemy się, że mitsubishi prowadził 48-latek z gm. Gostycyn. Nissanem, w którego najpierw uderzyła przyczepka, jechał 75-latek z Tucholi, a golfem 70-latek, także z Tucholi. Wszyscy kierowcy byli trzeźwi.

- Sprawca zdarzenia otrzymał mandat karny w wysokości 1100 zł i 10 punktów karnych - informuje Łukasz Tomaszewski.

Jak utemperować kierowców? Pan Piotr sugeruje

Gdy usłyszeliśmy o wypadku 3 samochodów Przy Szosie Bydgoskiej, w pamięci przywołaliśmy zdarzenie sprzed roku. Też 3 samochody, 5 osób uczestniczących, wtedy - przy wjeździe do znanego lokalu gastronomicznego z grillem. Jednocześnie, już w piątek skontaktował się z nami mieszkaniec Przy Szosie Bydgoskiej. To jednocześnie kierowca zawodowy. "Kolejny wypadek Przy Szosie Bydgoskiej. Trzeba to nagłośnić" - napisał do nas. Porozmawialiśmy z nim.

- Od listopada jestem w stanie wymienić cztery różne zdarzenia. Pamiętam zderzenie busa z osobówką. Innym razem, młoda dziewczyna wjechała w auto mojego syna, gdy ten już skręcał do domu. Był poszkodowany, mieliście o tym wzmiankę - wymienia pan Piotr. Dodaje, że o wielu innych przypadkach nie wie ani on, ani... służby. Przewija się bowiem schemat - kierowcy nagminnie jeżdżą tędy za szybko, wyrzuca ich z drogi. Niekiedy lądują w rowie, albo bliżej ścieżki rowerowej. Potrafią sami wydostać się z opresji - ktoś pomaga im wyciągnąć samochód. Ale powód zawsze jest ten sam - to prędkość. 

- I ja i sąsiedzi zwracaliśmy się do zarządu dróg, aby bardziej zmusić kierowców do zdjęcia nogi z gazu. Aktualne ograniczenia są niewystarczające, niebezpieczne sytuacje mają miejsce regularnie. Aż stanie się coś bardzo złego - niepokoi się nasz rozmówca. W części Przy Szosie Bydgoskiej jest ograniczenie do 70 km/h, w okolicy posesji pana Piotr go nie ma. On proponuje, by na całej długości: od skrzyżowania z ul. Mickiewicza, prawie do Świtu (np. do zjazdu lokalu z grillem), kierowców temperować ograniczeniem, bliżej Tucholi nawet do 50 km/h. Uważa, że na całym odcinku powinien być zakaz wyprzedzania, podwójna ciągła.  

- Ruch tu jest bardzo duży, przybyło domów. Ze względu na prędkość aut nawet przy wjeżdżaniu czy wyjeżdżaniu z posesji pojawiają się problemy - zwraca uwagę mężczyzna. Podkreśla jednocześnie, że przydałoby się na tej drodze więcej patroli policji kontrolujących prędkość.

Zgłaszajcie na krajowej mapie zagrożeń. Policja przyjedzie

Patrole? Oficer prasowy Łukasz Tomaszewski zachęca:

- Nie wszystkie zgłoszenia od razu do nas docierają, ale jest jeden najwygodniejszy sposób dla mieszkańców. To Krajowa Mapa Zagrożeń Bezpieczeństwa dostępna w internecie. Warto z niej korzystać, policjanci muszą reagować na zgłoszenia - mówi Tomaszewski. Ta mapa dostępna jest na stronie policji: tuchola.policja.gov.pl. Jest bardzo intuicyjna w obsłudze. Wystarczy zaznaczyć (w tym przypadku wybrany punkt Przy Szosie Bydgoskiej) i wybrać rodzaj zagrożenia, z jakim mamy do czynienia. W tym przypadku może to być przekroczenie prędkości. Według zapewnień policji, ta zareaguje szybko. Powinniśmy spodziewać się patroli, które zajmą się mierzeniem prędkości.

Komisja już była. Jak poprawiają bezpieczeństwo?

Organizacja ruchu? Mamy do czynienia z drogą wojewódzką. Kierownik rejonu Janusz Dąbka odpowiada, że drogowcy brali już brał udział w komisji razem z urzędem marszałkowskim i wojewódzką policją. Wykonali zarządzenia województwa. 

- Chodziło o zapewnienie bezpieczeństwa w okolicach przystanków na tym odcinki drogi - tłumaczy wskazując, że na konkretnych fragmentach drogi funkcjonuje zakaz wyprzedzania i jest podwójna linia ciągła. W ocenie Dąbki, nikt nie zgodziłby się na to, żeby taki zakaz obowiązywał na całym odcinku Przy Szosie Bydgoskiej a tym bardziej, by funkcjonowało tam ograniczenie do tylko 50 km/h.

- Nowe ograniczenia są wprowadzane, gdy mamy do czynienia ze wzmożoną liczbą zdarzeń drogowych, np. związanych z przekraczaniem prędkości. A takiego zjawiska tu nie ma. To najnowsze zdarzenie nie miało związku z prędkością - twierdzi kierownik Rejonu Dróg Wojewódzkich. Według jego relacji i przedstawionej wersji, wynikało z usterki przyczepki, którą przewożona była kostka polbrukowa. Dąbka jest zdania, że aktualnie obowiązująca tu organizacja ruchu drogowego, powinna wpływać na poziom bezpieczeństwa.

 


Jesteś świadkiem wykroczeń? Chcesz żeby interweniował patrol policji? 
KRAJOWA MAPA ZAGROŻEŃ - KLIKNIJ 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

JacekJacek

0 0

Zgłaszanie na mapie zagrożeń trzeba byłoby robić codziennie. Policji problem, jak widać jest znany. Trzeba to przypominać?! Wystarczą REGULARNE patrole sprawdzające prędkość kierowców i to na pewno poprawiłoby bezpieczeństwo. Policja bardzo często ustawi radiowóz, policjanci siedzą w środku, nawet nie udają, że "suszą". Wiem... "prewencja". Prewencja na obecne społeczeństwo nie działa. Trzeba karać i to surowo!!! 09:18, 05.04.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

Pana Piotr Przy SzosPana Piotr Przy Szos

1 0

Samochody przeszkadzają? To po co ktoś się wybudował bezpośrednio przy drodze wojewódzkiej. Czemu niby miał by służyć zakaz wyprzedzania, podwójna ciągła? Tak samo ograniczenie do 70 km/h do granic miasta powinno być zniesione. 18:56, 06.04.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%