Zamknij

Śliwice: Dom kultury od prawie 20 lat jest moim drugim domem

09:38, 28.11.2020 Tekst i fot. Piotr Paterski Aktualizacja: 09:52, 28.11.2020
Skomentuj

Paulina Megger-Kawczyńska została powołana na stanowisko dyrektorki Gminnego Ośrodka Kultury w Śliwicach. Z GOK-iem związana jest od dziecka, nazywa go drugim domem. Chce realizować swoją wizję działania ośrodka i przedstawia wstępne, konkretne pomysły. - Będę zmierzać do tego, by ludzie oceniali mnie nie ze względu na mój wiek, a przez moją pracę - zapowiada 26-letnia dyrektorka GOK-u, najmłodsza osoba w powiecie tucholskim obejmująca taką funkcję.

(...)

W ostatnim czasie pracowała tu jako instruktorka, ale - jak tłumaczy "Tygodnikowi" - jej przygoda z szeroko pojętą kulturą w Śliwicach zaczęła się już w dzieciństwie. W wieku 8 lat - gdy szefową GOK-u była Teresa Cherek Kanabaj - trafiła do zespołu tańca nowoczesnego "Rydz". Stało się to po tym, jak Śliwice ze swoją grupą tańca odwiedziła znana instruktorka i działaczka kultury z Malborka Celina Pacanowska

- Dziewczynki, oglądając występ tej grupy, były zachwycone. A ja byłam jedną z tych dziewczynek - wspomina Paulina Megger-Kawczyńska, która następnie rozwijała się w różnego rodzaju kółkach zainteresowań prowadzonych w domu kultury. W kolejnych latach można było dostrzec ją na czele śliwickich mażoretek wzbogacających występy wtedy prężnie działającej orkiestry dętej przy OSP Śliwice. Jednak zdecydowanie największym echem odbiły się: powstanie, rozwój i w końcu wykraczające zdecydowanie poza powiat tucholski sukcesy grupy tańca nowoczesnego Insomnia. Jej innowacyjny profil był pomysłem Pauliny Megger-Kawczyńskiej. 

-  Taniec był od zawsze moim marzeniem, chciałam tańczyć. Jednocześnie chciałam też tworzyć choreografię. Ważne dla mnie było to, aby moje choreografie tworzyły pewną historię od początku do końca, która wciągnie widza i zostanie zapamiętana. I już z pierwszym występie mi się to udało. Spotkałam się wtedy z tak pozytywnym odbiorem, że ten napędził mnie do dalszej pracy - wspomina. Przyznaje, że był to taki etap zainteresowania kulturą, w którym z aktywnego uczestnika zajęć rozpoczynała wchodzić w rolę instruktora coraz większej grupy, wtedy dzieci i młodzieży.

- Dyrektor, pan Andrzej Urbański był zadowolony z mojej pracy. Dał mi i całej grupie możliwość rozwijania się  - podkreśla nasza rozmówczyni. A grupa ta otrzymywała coraz liczniejsze propozycje wyjazdowych występów, stając się wizytówką gminy Śliwice. W tym czasie, ze względu na natłok tych wydarzeń, Megger-Kawczyńska jako tancerka zeszła ze sceny, pozostawiając ją innym dziewczętom, a w pełni zajęła się choreografią i kompleksową organizacją występów i wyjazdów grupy. Sama ocenia, że jest bardzo wymagającą instruktorką. Zajęcia z nią to wielogodzinne próby.  Z dokonań Insomnii jest dumna. Uważa, że praca z zespołem dała jej mnóstwo doświadczeń.

- Dla mnie najważniejsza była zawsze reakcja publiczności, którą podczas występów obserwowałam z boku. Po nich były owacje na stojąco, gratulacje. Może zabrzmi to nieskromnie, ale zdarzyło mi się widzieć, że podczas różnego rodzaju dłuższych imprez, publiczność najbardziej interesowała Insomnia. To dla mnie największa nagroda, ale też utwierdzenie w tym, że obrałam dobrą drogę - opowiada. Uzupełnia, że prowadząc grupę, szkoliła się, podejmując m.in. kursy o charakterze pedagogicznym. W GOK-u instruowała nie tylko tancerki, ale rozpoczęła też instruktaż fitness. Nie pracowała już wyłącznie z dziećmi i młodzieżą, bo pod opieką miała także osoby dorosłe, a nawet seniorów. Teraz - już jako dyrektorka - nie ukrywa, że jej marzeniem była możliwość realizacji swojej pełnej wizji w ośrodku kultury. 

- Muszę przyznać, że kiedyś taka myśli przeszła mi przez głowę, gdy pojawiłam się na pierwszym spotkaniu u pana dyrektora Urbańskiego, któremu dziś bardzo dużo zawdzięczam. Ale wtedy to było tylko marzenie. Teraz cieszę się, że mogę swoją wizję wprowadzać (...). W końcu ten dom kultury od prawie 20 lat jest moim drugim domem - stwierdza Paulina Megger-Kawczyńska.

(...)

Zapewnia, że nie będzie rezygnować z tych punktów aktywności ośrodka czy imprez, które w gminie Śliwice cieszą się stałą popularnością - niezależnie od tego, czy ich adresatem są dzieci, czy seniorzy. Wierzy, że uda się jej współpracować z każdą grupą wiekową, bo ma już w dorobku takie doświadczenia. Przyznaje, że jej zainteresowanie tańcem, a także korzyści, jakie z tego płynęły, będzie widoczne w działalności GOK-u. A te korzyści to m.in. nawiązane kontakty, dzięki którym do Śliwic będzie można ściągać ciekawe osobowości o uznanym dorobku. Kobieta planuje dążyć do tego, by ośrodek był miejscem promocji zdrowego trybu życia. W GOK-u nadal mają być prowadzone koła zainteresowań i warsztaty. Zapowiada też niuans - chciałaby uruchoaj mić klubik malucha z zajęciami skierowanymi do rodziców z małymi dziećmi. Impulsem do działań będzie "odmrożenie" kultury w skali kraju. Są też pomysły, które można realizować nawet przy obostrzeniach.

- Nie chcę, by przez pandemię GOK był zapominany. Nie przyszłam tutaj wyłącznie po to, by czekać na lepsze czasy. W planie działalności zawarłam organizację różnego rodzaju akcji, które zaangażują naszych mieszkańców i przypomną o tym, że ośrodek istnieje. 

Jakie jeszcze plany ma nowa dyrektorka GOK-u w Śliwicach? W jakich okolicznościach zaczyna swoją pracę w śliwickim domu kultury? Czytaj pełny artykuł w najnowszym wydaniu Tygodnika Tucholskiego, który aktualnie jest w sprzedaży (kliknij).

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%