Za sprawą MegaBeat'ów muzyka w klimacie techno i elektro wypełniła centrum miasta. Zagrało dwóch DJ-ów, było głośno, eksperymentalnie, w klubowym stylu. 

Od pierwszego, wstępnego planu do powstania na tucholskim rynku MegaBeat'ów minął niecały miesiąc. Organizatorom z Domu Nurtów Artystycznych przyświecała jedna myśl: skoro w Tucholi nie ma klubu z muzyką elektroniczną, stwórzmy takie miejsce w plenerze. Czasu było mało, pieniędzy w ogóle. Prawdopodobnie pierwszy raz w historii miasta na organizację imprezy powstała internetowa zrzutka. Do MegaBeat'ów dołożyli się mieszkańcy, udało się zebrać ponad 800 złotych. Resztę dołożyli sponsorzy. Czym MegaBeat'y były? Przede wszystkim nie koncertem a imprezą. Jak na klub muzyczny przystało najważniejsi byli DJ-e. W ubiegłą sobotę na scenie zaprezentowało się ich dwóch: Pete Wilder z Tucholi oraz PrEzY z Gdyni. Obaj doświadczeni, obaj mający w CV poprowadzonych wiele imprez na terenie całego kraju. Jaka muzyka wybrzmiała na rynku? Nie napiszemy w tym temacie nic odkrywczego: była to szeroko rozumiana muzyka klubowa z pogranicza gatunków: elektro, techno, ambient czy po prostu muzyki eksperymentalnej. MegaBeat'y miały być dla tucholan zupełnie nową propozycją na imprezowe, głośne zakończenie lata. Event połączono z międzynarodowym Dniem Windowsa. Dlatego organizatorzy zachęcali do wspólnej zabawy: przebranie się w ciuchy z przełomu XX i XXI wieku. Dodatkowo na rzutniku wyświetlane były prace, które uczestnicy wcześniej ogłoszonego konkursu tworzyli w programie Paint. Jak bawiła się publiczność? Frekwencja, przynajmniej na początku, dopisała. W sobotni wieczór już dawno na tucholskim rynku nie było tylu ludzi. Pod sceną jednak pustki. Przybyli na imprezę zamiast tańczenia wybrali pobliskie ławki lub miejsca w ogródkach na rynku.

TUTAJ  znajdziecie cały set DJ-a PrEzY, zagrany podczas MegaBeat'ów 31 sierpnia. Poniżej galeria zdjęć.