"Tucholskie gzuby lofrują po historii" – taką nazwę kółka regionalnego, działającego przy Szkole Podstawowej nr 1 w Tucholi, wymyślili sami jego członkowie. Tym razem gzuby przygotowywały się do tłustego czwartku. Ale zamiast pączków do rozgrzanego tłuszczu trafiły tradycyjne chruściki!

Jak tłumaczy regionalistka Maria Ollick, chruściki (nazywane również faworkami) zadomowiły się na naszym terenie już jakiś czas temu, jeszcze przed II wojną światową. Smażono je także w Wielkopolsce.

Już po wojnie przeróżne przepisy zaczęto publikować w prasie. Tradycje kulinarne zaczęły się przenikać, a chruściki stały się modne też na innych terenach

– mówi w rozmowie z "Tygodnikiem" Ollick.

Dlaczego "chruściki"? Jak wskazuje nasza rozmówczyni, nazwa pochodzi od chrustu – tego, który leży w lesie. Łamanie chruścików i gałęzi wiąże się z bardzo podobnymi dźwiękami.

Gzuby z regionalnego kółka odwiedziły w środę (23 lutego) siedzibę Koła Gospodyń Wiejskich w Tucholi. Wszak gdzie, jak nie tam, mogą powstawać najlepsze chruściki! Zenobia Majka zapewnia "Tygodnik", że przepis jest banalnie prosty (podajemy go poniżej). Najważniejsze, aby ciasto bardzo dobrze wyrobić, następnie cieniutko rozwałkować, pokroić i uformować chruściki – poprzez zrobienie "oczka" i przełożenie przez nie ciasta.

To nie było tak, że u nas w Borach robiło się chruściki zamiast pączków. Było i to, i to. Tyle, że chruściki są prostsze, potrzeba mniej składników. Nawet mniej zamożni ludzie mogli sobie pozwolić na ich przygotowanie

– odpowiada Zenobia Majka, pytana o to, jak dawniej wyglądał tłusty czwartek na naszym terenie.

W Borach zaczynają się właśnie "zapusty", czyli czas intensywnych zabaw i balów. "Zapusty" trwają do środy popielcowej. Poniżej znajdziecie też zdjęcia ze smażenia chruścików.

PRZEPIS NA CHRUŚCIKI

Składniki:

• 750 gramów mąki,
• 10 żółtek jaj,
• 10 łyżek kwaśnej śmietany,
• 1 kieliszek wódki – żeby nie wchłaniały dużo tłuszczu.