Piątek: poszukiwania osoby zaginionej. Sobota: poważna kraksa aut osobowych, ranny zostaje m.in. operator stojącej nieopodal koparki. I wreszcie niedziela: ktoś wrzuca koktajl Mołotowa do kościoła. Co działo się w ten weekend na terenie parafii Wielki Mędromierz?

W miniony weekend odbyły się trzydniowe II Borowiackie Manewry Ratownicze, organizowane przez Parafialną Grupę Pozoracyjną działającą w parafii Wielki Mędromierz, nad którą czuwa proboszcz ks. Wojciech Trapkowski. Obserwowaliśmy działania w niedzielę, 12 września. Syreny zawyły w Małym Mędromierzu. Strażacy i ratownicy musieli przećwiczyć reagowanie w skrajnej sytuacji: w trakcie popołudniowej mszy świętej do tamtejszego kościoła ktoś wrzucił do świątyni koktajl Mołotowa. "Ze względu na powstanie śmiertelnej pułapki wśród zgromadzonych na modlitwie wybucha panika. W tym samym czasie kilku mieszkańców złapało chuligana i wszystko wskazuje, że dojdzie do samosądu. Na miejsce tragedii zostali zadysponowani strażacy (...), a rannych umieszcza się w dwóch tymczasowych szpitalach polowych nim trafią stopniowo do Tucholi, Chojnic, Człuchowa, Kościerzyny, Bydgoszczy i Torunia. Trzy osoby z największymi poparzeniami trafią drogą lotniczą do Centrum Leczenia Oparzeń w Gryficach" - tak brzmiał scenariusz niedzielnych ćwiczeń. Na miejscu pojawili się strażacy zadysponowani przez Komendę Powiatową Państwowej Straży Pożarnej w Tucholi: OSP Łyskowo, Wielki Mędromierz, Gostycyn, Pruszcz, Kęsowo, Drożdzienica, Mała Klonia i Śliwice, a także Poszukiwawcze Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe z Gdyni.

Obszerny materiał na temat ćwiczeń jest dostępny w "Tygodniku Tucholskim". Poniżej dostępna jest galeria zdjęć.