Dziś (środa, 28 października) o godz. 16.00 w Tucholi ruszył drugi protest, który pod wieloma względami odróżniał się od potężnej, poniedziałkowej manifestacji (ZOBACZ ZDJĘCIA Z PONIEDZIAŁKU). 

Osoby chcące uczestniczyć w proteście "Piekło Kobiet" dziś - ok. godz. 16.00 - zaczęły zbierać się na tucholskim rynku, podobnie jak w poniedziałek. Ale nie tylko one. Przy pobliskim pomniku Matki Boskiej pojawiły się osoby odmiennego poglądu, bo na prezentowanych przez nich plakatach można było dostrzec przekaz "stop aborcji". Osoby przy pomniku rozpoczęły modlitwę, a innych zaprosiły do wspólnego odmówienia różańca.

Protest tymczasem ruszył, inną trasą niż w poniedziałek. Inne miał też rozmiary. Frekwencja była o wiele mniejsza. Jak usłyszeliśmy, wiele mogło zależeć np. od wczesnej godziny jego rozpoczęcia. Przypomnijmy, że poniedziałkowa, pierwsza manifestacja - według szacunków policji - ściągnęła w Tucholi w przybliżeniu aż 1200 uczestników.

Już na samym wstępie organizatorki protestu nawoływały innych do utrzymania jego pokojowego charakteru. I faktycznie, pod względem emocji ten marsz różnił się od poniedziałkowego. Nie zabrakło hasła "J***ć PiS", ale tym razem nie było ono sloganem tak bardzo wybijającym się na pierwszy plan, jak w poniedziałek. Więcej słychać było tekstów nawiązujących do praw kobiet i prawa do aborcji. One również były bardzo dosadne. Natomiast o poniedziałkowe, intensywnie wulgarne hasła spytaliśmy dziś organizatorki manifestacji.
- Organizując protest nie zakładałyśmy ich. Protest jednak bardzo się rozrósł. Nie byłyśmy w stanie zapanować nad każdym z tłumu i nad samym tłumem. Dziś możemy przeprosić, że było tego tak dużo - tłumaczyły nam, ale z zaznaczeniem, że idea protestów jest taka sama.

Marszowi towarzyszyła odtwarzana muzyka. Ponadto przynajmniej dwukrotnie jego uczestnicy odśpiewali hymn narodowy. Wydarzyło się to m.in. na skrzyżowaniu ul. Warszawskiej i al. LOP. Tam protestujący, stając w okręgu, zablokowali ruch (bezpieczeństwo nieustannie nadzorowali policjanci). Odśpiewali cztery zwrotki Mazurka Dąbrowskiego. 

Chwilę wcześniej natomiast zatrzymali się na ul. Witosa. Wcześniej zaplanowali odpalenie rac na terenie lądowiska dla helikopterów. Zaznaczamy, że na lądowisko weszło kilka osób, a nie cały protest, bo ten stał nadal na ulicy. Całą sytuację na bieżąco, w dużej liczbie funkcjonariuszy, obserwowała policja, która zabezpieczała protest. Po wygaszeniu rac manifestujący wrócili do grupy i udali się w dalszą drogę. Finał protestu miał miejsce na rynku.

Na tym protesty w powiecie tucholskim nie kończą się. Najprawdopodobniej (decyzje nt. protestów zapadają dynamicznie i bieżących konkretów należy szukać na jednej z grup założonych na Facebooku) w Tucholi kolejny ma odbyć się w piątek o godz. 19.00.