Co zrobić, kiedy pod nami lub osobą postronną załamie się lód? Jak się zachować, gdy pomocy w podjętej akcji potrzebuje ratownik? Tego mogli nauczyć się strażacy uczestniczący w szkoleniu i ćwiczeniach przeprowadzonych nad Wielkim Jeziorem Cekcyńskim.
Najpierw wykładowca Szkoły Podoficerskiej Państwowej Straży Pożarnej w Bydgoszczy Krzysztof Bartoszak wspomagany przez Adama Chmarę z OSP Cekcyn zaprezentował sprzęt, w jaki warto wyposażyć jednostki, by mogły skutecznie nieść pomoc poszkodowanym, którzy padli ofiarą załamującego się lodu.
- Węgorz, karabińczyk, zasobnik linowy, sanie lodowe, deska ortopedyczna – wymieniał kolejne elementy niezbędnego wyposażenia wykładowca.
Sprzęt, który chwilę wcześniej leżał na pomoście, ruszył do akcji. Strażacy stali w pełnej gotowości, tylko... lód nie chciał współpracować. Przygotowany dwa dni wcześniej przerębel zamarzł na amen. Pozorant dwoił się i troił, by wpaść do wody, jednak twarda materia nie dawała za wygraną. W ruch poszły piły i wreszcie ćwiczenia rozpoczęły się na dobre. Kajetan Cynarzewski znalazł się w wodzie jako poszkodowany. Jako pierwszy w rolę ratownika wcielił się instruktor.
O interesujących, chociaż niepozbawionych przeciwności losu, ćwiczeniach powiatowych z ratownictwa lodowego piszemy szeroko w najnowszym numerze "Tygodnika", który właśnie wchodzi do sprzedaży. To obejrzycie naszą galerię zdjęć.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu tygodnik.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz