Pierwszy Hubertus za nami. W tym roku koniarze stawili się w wyjątkowo dużej liczbie. Niektórzy przyjechali bryczkami, niektórzy wierzchem, a ci z najodleglejszych zakątków Borów Tucholskich zapakowali się do przyczep.
W niedzielę na lubocieńskich łąkach spotkali się przedstawiciele braci koniarskiej zrzeszeni w śliwickim stowarzyszeniu „Gniadosz” i ich goście. Podobnie jak w ubiegłym roku podziwialiśmy umiejętności woźniców w manewrowaniu bryczkami. Nie zabrakło wyścigu jeźdźców z elementami parkouru. Zazwyczaj największe emocje budzi pogoń za lisem, tutaj jednak była wyjątkowo krótka. Uciekający z lisią kitą Zbigniew Ziółkowski szybko uległ Michałowi Kotarskiemu. Najlepszym wozakiem pozostaje Zbigniew Sznajder. To właśnie on w najkrótszym czasie pokonał wiraże na torze. Zenon Czapiewski zdobył drugie miejsce, a trzecie przypadło Janowi Papierowskiemu. Konkurs dla jeźdźców cieszył się olbrzymim powodzeniem. Większość koni z gracją przeskakiwała nad ustawionymi przeszkodami, inne chętniej cwałowały po wertepach i parkour wolały omijać. Było jednak na co popatrzeć. W wyścigu wziął udział chociażby czystej krwi arab, ogier Consensus, który jest równie piękny, co charakterny. Laura Wieczorek przekonała go jednak do tego, żeby zmagania ukończyć. Ostatecznie bezkonkurencyjni okazali się znów Michał Kotarski i klacz Roksana, która bieg ukończyła w nieco ponad 1 min. 8 sek. Drugi czas należał do Dariusza Tobolskiego, trzecie miejsce miał Zbigniew Ziółkowski, a czwarte Irmina Ollik.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu tygodnik.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz