Najpierw przemówiła patronka Tucholi, później mieliśmy do czynienia Henrykiem von Schwelbornem ? tym od dwóch nagich mieczy. W końcu przemawiał do nas Bartłomiej Nowodworski. Wszystko pod osłoną już ciemnego, bardzo późnego wieczora.
Na ten pomysł wpadła w nocy i oczywiście w godzinach nocnych chciała go zrealizować. Marii Ollick, szefowej Borowiackiego Towarzystwa Kultury udało się to w zeszłotygodniowy czwartek. Z jej inicjatywy i przy wsparciu wielu innych osób i instytucji spod pomnika św. Małgorzaty mogła późnym wieczorem wyruszyć duża grupa tucholan (w niewielkiej części wyposażona w pochodnie) na lekcję historii, która w pewnym momencie sięgnęła nawet XIV wieku.
Witał nas ks. Wrycza
Od pomnika ruszyliśmy w kierunku rynku, a konkretnie plebanii, przechodząc przez Bramę Toruńską (lub Świecką). Tym razem przy plebanii tłumu nie witał ks. Jan Pałubicki, a sam ksiądz... ppłk. Józef Wrycza. Nie oznacza to, że ks. Pałubickiego nie było wśród ludzi. On też postanowił wyruszyć w trasę zaplanowaną przez Marię Ollick. Niedaleko od plebanii zatrzymaliśmy się przy aptece i zarazem naprzeciwko domu, w którym mieszkał kupiec Maćkowski, zamordowany w 1939 roku. Na aptekę trafiliśmy w czwartek, ale równie dobrze trafilibyśmy pod koniec XIX wieku. M.in. o tym opowiadała inicjatorka pochodu na tym przystanku wspominając, jak witany tam był w 1924 prezydent Stanisław Wojciechowski, a później – na wzór historycznego wydarzenia – prezydent Aleksander Kwaśniewski.
Na zamku, przy pomniku upamiętniającym żydów, w kościele
O setki lat cofaliśmy się, wkraczając ulicą Szkolną na zamek. W drzwiach urzędu dumnie stał komtur tucholski Henryk von Schwelborn, postać ściśle związana z historią dwóch nagich mieczy spod Grunwaldu. Inna postać – chłop, a w końcu rotmistrz, przemawiała do zebranych pod aktualnym domem kultury, a wtedy spichrzem zamkowym. Do XX wieku wróciliśmy, idąc w stronę kościoła pw. św. Jakuba, czyli przez część miasta, w której stoi pomnik upamiętniający żydowskich mieszkańców Tucholi. Tu Maria Ollick wspomniała, jak tragicznie kończyli także w naszym mieście w 1939 roku. We wspomnianym kościele też na chwilę się zatrzymaliśmy, bo tam kolejny wielki krok w przeszłość stawialiśmy dzięki występowi zespołu Capella pro Musica Antiqua.
Nowodworski do tucholan
Wracając w kierunku miasta ul. Chojnicką, pochód natknął się na polskich żołnierzy, którzy właśnie (przez chwilę mieliśmy rok 1920) oswobodzili Tucholę. Pojawiając się na rynku, Maria Ollick wspomniała, jakich zakupów można było dokonać na dawnym placu targowym i przedstawiła pracujące dwie kramiarki. Już na samym rynku, czyli na mecie przygotowanej trasy, oprócz braci Bractwa Szkaplerznego czekał z przemówieniem przed rozebranym na początku wojny kościołem Bartłomiej Nowodworski...
Dzięki nim pochód mógł się odbyć
Pomysłodawczyni wydarzenia, które odbywało się podczas Europejskich Dni Dziedzictwa, Maria Ollick podkreśla, jak wiele instytucji i osób zaangażowało się w organizację pochodu. Tu wymienia nam: Powiat Tucholski, Stowarzyszenie Miłośników Historii Borów Tucholskich „Historia i Pamięć”, młodzież z Zespołu Szkół Ogólnokształcących i Gimnazjum nr 1, wymieniony już zespół Capella pro Musica Antiqua, Borowiackie Towarzystwo Kultury i wcielające się w rolę kramiarek Dorotę Szpajdę i Marzenę Przytarską. Ollick za wsparcie już podczas pochodu dziękuje też ks. Pałubickiemu.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz