Chlorem intensywnie pachniało z kranów. Taki problem w zeszłym tygodniu zgłaszali czytelnicy „Tygodnika Tucholskiego”. Gdzie tkwi przyczyna?
W Bysławiu – w zeszłym tygodniu – znowu został, w pewnym sensie, podniesiony alarm. Chodzi o sprawę bardzo dobrze znaną lokalnej społeczności, czyli jakość wody płynącej z tamtejszych kranów. Co wydarzyło się tym razem? Do naszej redakcji zaczęły spływać wiadomości od zaniepokojonych mieszkańców. Głównym problemem miał być zapach chloru – w części domów i mieszkań porównywany był do tego, który intensywnie odczuwalny jest na basenach. Zgłaszający zaczęli zastanawiać się, czy w takiej wodzie można się kąpać i czy można ją pić. Głosy o mocno chlorowanej wodzie dochodziły nie tylko z różnych ulic Bysławia, np. Kwiatowej czy Wiatrakowej, ale także z Bysławka.
Po wyjaśnienia kierujemy się bezpośrednio do Zakładu Komunalnego Gminy Lubiewo. Okazuje się, że zwiększone chlorowanie związane jest z wymianą przyłączy.
W zeszłym tygodniu nowe przyłącza pojawiły się na ulicy Kwiatowej. W momencie takich prac zawsze okresowo zwiększa się dawkę chloru. Po co? Żeby zapobiegać ewentualnym zakażeniom wody w trakcie ingerencji w układ sieci
– tłumaczy kierownik ZK Jerzy Bogusławski.
Cały artykuł na ten temat przeczytasz w najnowszym "Tygodniku". Dowiesz się z niego m.in. dlaczego tak dużo chloru pojawiło się w wodzie. Czy będą wymieniane kolejne przyłącza? Jak ostatnie wyniki przeprowadzone przez sanepid?
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz