Zamknij

Ekstraklasa 2019/2020 - niespodziewany lider po 4 kolejkach

15:08, 14.08.2019 artykuł sponsorowany Aktualizacja: 15:23, 14.08.2019

Do dziewięciu wzrosła liczba kolejnych ligowych spotkań bez porażki, jaką pochwalić mogą się w tej chwili piłkarze Śląska Wrocław. Seria zapoczątkowana spotkaniem z krakowską Wisłą w końcówce poprzedniego sezonu, trwa do chwili obecnej. Czy podopieczni Vitezslava Laviczki zostaną czarnym koniem nadchodzącego sezonu PKO Ekstraklasy?

Śląsk Wrocław - od utrzymania, po fotel lidera

Dzień 28 kwietnia 2019 r. Przy dobrym strategicznym rozplanowaniu mógł być to początek długiego weekendu, który będzie miał swój kres niespełna tydzień później. Większość z naszych rodaków udała się wtedy na krótki urlop. Piłkarze Śląska Wrocław już kilka tygodni wcześniej byli świadomi tego, iż okres ten im samym na pewno nie będzie kojarzył się z odpoczynkiem. Walka o ekstraklasowy byt nabierała właśnie rozpędu, a wrocławianie nie wyobrażali sobie pobytu przez kolejny rok na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce.

Rozegrane tego dnia spotkanie z krakowską Wisłą tchnęło w zespół z Dolnego Śląska nowe siły i nadzieje, które w ostatecznym rozrachunku dały im upragnione utrzymanie w lidze. Zapewne nawet Ci najzagorzalsi z sympatyków dwukrotnego mistrza Polski nie wierzyli jednak w to, że ich ulubieńcy z impetem wejdą także w kolejną kampanię rozgrywkową. Kampanię która może okazać się najlepszą w ich wykonaniu od pamiętnego 2012 roku.

Kuracja odmładzająca

W przedsezonowych zapewnieniach prezes Śląska pan Piotr Wiśniewski przekonywał, iż najbliższy sezon będzie przełomowy w wykonaniu wrocławian. Choć z kadry ubyło kilku doświadczonych graczy, którzy zostali zastąpieni przez młody „narybek”, to celem popularnych Wojskowych ma być pewne miejsce w grupie mistrzowskiej.

Cel ten jak na razie spełniany jest w stu procentach. Mimo, iż kalendarz gier nie był łaskawy dla Śląska, to inauguracja rozgrywek przebiega z całą pewnością po ich myśli. Na początek skromna triumf w Krakowie, gdzie trzy miesiące wcześniej rozpoczęła się ich imponująca seria bez przegranej. Następnie kolejno sensacyjna wygrana w pojedynku z aktualnym mistrzem kraju Piastem oraz cenny remis z zawsze groźną Legią. Biorąc pod uwagę taki stan rzeczy jasnym było, że na Bułgarską będą udawać się w roli faworytów.

Plac (prze)budowy

Zarówno poznański Lech jak i Śląsk Wrocław ostatniego sezonu z pewnością nie mogą zaliczyć do udanych. O ile kibice dolnośląskiego klubu byli przyzwyczajeni do takiego stanu rzeczy, o tyle tak słaba postawa Kolejorza skłaniała jego sympatyków do refleksji. Włodarze Lecha podjęli więc decyzję o powierzeniu zespołu w ręce solidnego niegdyś obrońcy Dariusza Żurawia. Szkoleniowca który sprawdzał się wcześniej w roli trenera tymczasowego w klubie z Wielkopolski.

Początek przygody Żurawia jako pełnoprawnego pierwszego trenera w Lechu nie był zbyt udany. Gdy jednak weźmiemy pod uwagę obecne rozgrywki to możemy uznać, że osoby decyzyjne w klubie z Poznania podjęły dobrą decyzję. Prawdziwy test nieoczekiwanie miał czekać na Lechitów w spotkaniu z podopiecznymi Vitezslava Lavicki. Zdaniem bukmacherów faworytem do zwycięstwa była drużyna Kolejorza. Jeżeli interesują Cię zakłady bukmacherskie na mecze Ekstraklasy - sprawdź bonusy bukmacherskie przygotowane przez legalnych bukmacherów.

 Broź show

Strzelanie tego wieczoru na INEA Stadionie rozpoczęło się już w 6. minucie meczu, kiedy to rzut karny na bramkę zamienił Robert Pich. Niespełna dziesięć minut później blisko 30 tyś. widownia zgromadzona tego dnia przy Bułgarskiej, mogła cieszyć się z wyrównania, które to było dziełem kapitana Kolejorza Darko Jevticia. Trafienie to ostatecznie okazało się jedynym, jakie na swoim koncie mieli tego dnia poznaniacy.
Dalsza część spotkania należała do prawego obrońcy Śląska Łukasza Brozia. Przy pierwszej z bramek golkiper Lecha nie miał zbytnich szans. Natomiast do jego ustawienia przy golu numer trzy jaki padł tego dnia, można mieć wiele zastrzeżeń. Dzięki tej zdobyczy 33-letni defensor zajmuje obecnie ex- aequo pierwszą pozycję w tabeli najlepszych ligowych strzelców wraz z Darko Jevticiem i Sergiu Hancą z Cracovii.
Pytanie jakie zadają sobie w tej chwili wszelkiej maści eksperci w Polsce brzmi: Jak długo wrocławianie zdołają utrzymać tak rewelacyjną dyspozycję? Dla dobra PKO Ekstraklasy i jej atrakcyjności dobrze byłoby, gdyby trwało to jak najdłużej.  

(artykuł sponsorowany)
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
0%