W potężnym upale przyszło młodym piłkarzom i ich najbliższym, kibicom, działaczom i trenerom spędzić czas na stadionie o tyle ważny, że poświęcony nie samej zabawie i sportowi. Cel charytatywny był tu sprawą nadrzędną.
Stąd też pojawiły się na stadionie puszki w ręku samych rodziców dziecka, które było nieobecnym bohaterem. Mowa o Wiktorze Góreckim chorującym na białaczkę. Państwa Dorotę i Stanisława Góreckich dostrzegali ludzie dobrej woli, wrzucając datki.
Wszystko to w ramach festynu charytatywnego o nazwie „Sportowe Wakacje”. Miał on charakter wieloaspektowy, bowiem i uczył, i bawił. Jak potwierdził Arkadiusz Alichniewicz, jeden z koordynatorów zbiórki, w ciągu trzech godzin zebrano dla chorego dziecka 2410 zł i 110 euro.
- Na stadionie pojawili się goście z Niemiec, którzy wspomogli nasz cel – opowiada kierownik młodej Tucholanki ARKO. - Nie tylko oni zrozumieli, że konieczność pomagania człowiekowi w potrzebie nie zna granic. Wszyscy, którzy swoją postawą przyczynili się do szczytnego celu, są godni uściśnięcia dłoni.
Cała impreza miała mnóstwo atrakcji i rozegrano podczas niej wyjątkowy mecz. Pełną relację znajdziesz w najbliższym wydaniu "Tygodnika", które ukaże się już 4 lipca. Nie przegap!
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz