W najnowszym numerze "Tygodnika" piszemy o awarii prądu, która spowodowała potężne straty w wielu domach na naszym terenie. Zniszczenia w jednym gospodarstwie domowym sięgają nawet 25 tysięcy złotych, a łącznie mogą być liczone nawet w setkach tysięcy! Mieszkańcy w niczym nie zawinili, a to właśnie oni są głównymi poszkodowanymi. Kto wypłaci odszkodowania? Dlaczego już dochodzi do przerzucania się winą? Spotykamy się z mieszkańcami. Czy ktoś interesuje się ich losem?
Przepięcia prądu, które spowodowane były spadającą na linie energetyczne gałęzią podczas prac drogowców, wyrządziły w domach ogromne straty. Mieszkańcom spaliły się m.in.: lodówki, zamrażarki, płyty indukcyjne, mechanizmy bram garażowych, ale też sterowniki pieców czy nawet pompy ciepła. Prace na wysokościach wykonywali pracownicy Zarządu Dróg Powiatowych, prąd dostarcza z kolei firma Enea.
Z naszego artykułu dowiecie się, że między tymi dwiema instytucjami zaczyna się przerzucanie odpowiedzialnością. Dlaczego? Czy mieszkańcy, którzy niczemu nie zawinili, stają na początku ciężkiej drogi w walce o odszkodowania? Jeden z nich jest rozgoryczony, że żadna instytucja nie zainteresowała się ich losem i ogromnymi stratami, które ponieśli. Na miejscu był jednak "Tygodnik". Sprawdźcie, co udało się ustalić.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz