W dużych miastach całej Polski trwają marsze przeciwko przemocy, w mniejszych spotkania, przeciwko przemocy. Dzieje się tak w związku ze śmiercią Pawła Adamowicza, prezydenta Gdańska, który został wczoraj zaatakowany przez nożownika podczas gdańskiego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Kilkanaście osób spotkało się dziś o godz. 18.00 przed pomnikiem św. Małgorzaty w Tucholi. - Nie - dla przemocy. Nie - dla hejtu - usłyszeliśmy.
"Tygodnik Tucholski" pojawił się w miejscu spotkania, gdy część osób już je opuszczała. Pozostała grupa tłumaczyła nam powody pojawienia się w symbolicznym miejscu Tucholi. Motywacje te są tożsame z hasłami, które niosą się pośród maszerujących w największym miastach kraju, w tym w Gdańsku - tam, gdzie został zaatakowany, a następnie zmarł Paweł Adamowicz, jego prezydent.
- Musimy sprzeciwiać się przemocy. Sprzeciwić się nienawiści, która istnieje także w formie wszechobecnego hejtu - m.in. to usłyszeliśmy od uczestników spotkania w Tucholi. Wśród nich byli znani z grupy Tucholanie dla Demokracji Włodzimierz Malinowski i Piotr Jarosz.
Znicz, podobnie jak inni obecni, zapalił pod pomnikiem rownież burmistrz Tucholi Tadeusz Kowalski, który powiedział nam, że miał okazję poznać Pawła Adamowicza np. w ramach Związku Miast Polskich. Kowalski przyznał, że prezydent Adamowicz w inicjatywach skupiających samorządowców z różnych regionów, odgrywał rolę "frontmana" - lidera.
Zebranych spytaliśmy również, jak - ich zdaniem - tragedia wpłynie na przyszłość Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Dziś jej lider Jerzy Owsiak złożył rezygnację z prezesury w fundacji, która jednak ma działać nadal.
- Orkiestra może się nawet wzmocnić, ale już nigdy nie będzie taka sama. Nie będzie tak radosna - to meritum odpowiedzi, które usłyszeliśmy.
Nie przyznaje się do winy
Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz został zaatakowany przez Stefana W. - 27-letniego mieszkańca tego miasta wczoraj podczas "światełka do nieba" wieńczącego gdański finał WOŚP. Mężczyzna, który wcześniej odsiadywał wyrok za napady na instytucje finansowe i banki, wszedł na scenę, na której był m.in. prezydent Adamowicz i ugodził go kilkukrotnie nożem, m.in. w serce. Paweł Adamowicz zmarł dziś w szpitalu w Gdańsku. Zdążył powiedzieć do mikrofonu - co słychać na nagraniach opublikowanych w internecie - że siedział w więzieniu za niewinność i był "torturowany przez Platformę Obywatelską". 27-latek usłyszy zarzut zabójstwa. Nie przyznaje się do winy.
O spotkaniu w Tucholi w związku z tragicznymi wydarzeniami przeczytasz także w kolejnym, papierowym wydaniu "Tygodnika Tucholskiego".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz