Takiego „Kotła” jeszcze nie było! Jeśli chodzi akurat o tę imprezę, zdążyliśmy się już przyzwyczaić, że organizatorzy lubią zaskakiwać. Tym razem padło na stand-up. Było jak na popularnych filmach na YouTubie, tyle że na żywo. Tylko w Cekcynie.
Stand-up jest złośliwy, satyryczny, dosadny, wulgarny, dla niektórych może wydawać się chamski. Na pewno humor ten jest bardzo bezpośredni i nie ma w nim tematów tabu. Między innymi za te cechy widownia tak uwielbia gości, którzy wychodzą na scenę i przez kilkanaście minut opowiadają mniej lub bardziej prawdopodobne historie. Cekcyński Kocioł Festival w takim klimacie nie był jeszcze nigdy. Aż do 10 grudnia, kiedy do GOK-u przybyli trzej stand-uperzy: Tomasz Kwiatkowski, Cezary Ponttefski i Bartosz Zalewski.
Jeszcze przed rozpoczęciem wieczoru na scenie pojawił się główny organizator każdego Kotła: Michał Ziółkowski. Zapowiedział, że nie będzie żartów o polityce, kolorze skóry, religii, bardzo prosił również o nieużywanie wulgaryzmów. Tak... U Michała można było zauważyć ironiczny uśmieszek, wydaje się, że po prostu rozpoczął stand-upowy występ.
Jakie "smaczki" wyjęliśmy z występów? Czy stand-up się podobał? Jest o czym czytać w najnowszym "Tygodniku", sprawdźcie koniecznie! Fotki są do obejrzenia w galerii!
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz