Pogryzienie 17-latki w Klonowie: Jest wyrok dla właściciela psów

1,5 roku ograniczenia wolności w postaci 20 godzin miesięcznie nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne – taką karę wymierzył sąd Dariuszowi G. właścicielowi psów, które w lutym miały pogryźć 17-letnią Natalię. Mężczyzna nadal twierdzi, że to nie jego zwierzęta zaatakowały dziewczynę. Wyrok nakazowy jest nieprawomocny, sprzeciw wniosła Prokuratura Rejonowa w Tucholi.

„Liczne rany kąsane, szarpane oraz otarcia naskórka". Rany o długości od centymetra do nawet trzech na przedramionach, lewym udzie, podudziach. "Ponadto w okolicy pośladka lewego, pleców i klatki piersiowej po stronie lewej otarcia naskórka, liczne wybroczyny i siniaki do wysokości pachy lewej" – tak bydgoscy lekarze opisali stan zdrowia 17-letniej Natalii, która została pogryziona w Klonowie 23 lutego. Zwierzęta zaatakowały niedaleko jej domu. Dziewczyna zdążyła zadzwonić do swojego ojca Wiesława, który pobiegł by jej pomóc. Rozpoznał, że córkę atakuje pięć psów sąsiada. Nie miał co do tego wątpliwości, bo wcześniej wielokrotnie prosili o to, by właściciel psów uniemożliwił im wybieganie poza posesję. Zgłaszali sprawę policji. Nie czuli się bezpiecznie. Ich spostrzeżenia podzielali sąsiedzi, z którymi rozmawiał „Tygodnik” kilka dni po pogryzieniu. Od samego początku jednak sąsiad Nelków zaprzeczał, by jego psy pogryzły ich córkę. Sprawa znalazła swój finał w sądzie. 15 października wydano wyrok nakazowy w sprawie Dariusza G. - wymierzono mu karę 1 roku i 6 miesięcy ograniczenia wolności w postaci 20 godzin miesięcznie nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne. Wyrok jest nieprawomocny. Jak słyszymy w Sądzie Rejonowym w Tucholi, sprzeciw od tej decyzji wniosła Prokuratura Rejonowa w Tucholi. Został on przyjęty, sprawa będzie miała zatem swój ciąg dalszy.

Więcej o tej sprawie piszemy w nowym numerze "Tygodnika Tucholskiego".