Rawys CEO i imponująca jesień. Dobrcz rozbity w pucharze

Rawys CEO Raciaż wysoko zwyciężył w Pucharze Polski z GLKS Dobrcz. Raciążanie nie pozostawili złudzeń trzeciej drużynie w lidze.

W środowe popołudnie na boisku w Raciążu doszło do meczu w ramach Okręgowego Pucharu Polski. Los przydzielił zespołowi Rawysa ligowych rywali. GLKS Dobrcz w tabeli znajduje się na trzecim miejscu. Jednak cały obraz tego spotkania wskazywał, jakby rywal nie przyjechał tego dnia na obiekt raciążan. Przez pierwsze 10 minut na boisku gra była mniej więcej wyrównana. Jednak z czasem coraz większą inicjatywę mieli miejscowi. Równo minął kwadrans gry gdy w słupek huknął Łukasz Donorowicz. Jego próba nie przyniosła jednak trafienia. Tyle że nie minęło nawet kilkanaście sekund i bramkę ustrzelił Tobiasz Mocek. Po chwili znowu duet tych dwóch zawodników zaskoczył. Donorowicz wjechał z piłką w pole karne, przedryblował rywali i dograł do Mocka. Ten przyjął i obrócił się z rywalami na plecach. Nie stanowili oni jednak żadnego problemu, gdy płaski strzał zmierzał do bramki. Po chwili świetną okazję wykorzystał skrzydłowy raciążan. Dobre podanie na wolne pole i wystarczyło jedynie dostawić nogę, co też uczynił.

Wpadało wszystko

W przerwie doszło do zmiany, gdy kontuzjowany Jakub Podlewski musiał opuścić boisko. Jego miejsce zajął Miłosz Brzeziński, który nie zdążył jeszcze dobrze poczuć murawy i już ustrzelił gola. Po chwili błąd bramkarza rywali wykorzystał Damian Rybacki. Będąc na 35 metrze od bramki rywali, podciął piłkę w taki sposób, że ta idealnie wleciała w okienko bramki. Trudno jednak określić, czy to był najładniejszy gol. Bo na 6:0 gola prosto w “widły” z 30 metra trafił Mocek. Zrobił to w bardzo stylowy sposób i było widać klasę w tym uderzeniu. To nie koniec strzelaniny. Dominik Rybacki posłał trochę za mocną piłkę do swojego brata. Ten jednak z bardzo ostrego kąta, zmieścił futbolówkę w siatce. Po chwili Tomasz Prusaczyk zachował się bardzo przytomnie w polu karnym rywali. Podciął on podanie na drugi słupek, gdzie ekwilibrystycznym wolejem czwartego gola zdobył Mocek. Wynik zamknął Brzeziński, który wślizgiem ustalił wynik spotkania. Dobrczanie nie potrafili zrobić dosłownie nic na boisku w Raciążu. Miejscowi piłkarze byli o trzy klasę lepsi. Jeden z kibiców przyjezdnych zdradził nam, że byli oni osłabieni... trzema piłkarzami. Trudno stwierdzić, czy wynik byłby diametralnie inny, ale tego dnia Rawysowi udawało się wszystko. To był zdecydowanie jeden z najlepszych ich występów w tym roku.

Fantastyczna jesień, ale i "śliwka" na ostudzenie emocji

Kolejnym rywalem dla zawodników Przemysława Talarka będzie Victoria Czernikowo. Raciążanie wybiorą się na ten wyjazd w sobotę. Ich przyszli rywale zajmują obecnie 13 pozycję w ligowej tabeli, mając ledwie 6 oczek. Przypomnijmy, że Rawys zanotował kapitalny start w tym sezonie. Pierwsze 6 kolejek przeszli suchą stopą nie tracąc oczka. Dopiero w ostatnim meczu zdarzyło im się rozluźnienie, które nie skutkowało utratą pozycji lidera. Raciążanie przez ten czas imponowali skutecznością zdobywając 26 bramek. Ostatni mecz popsuł im za to bilans defensywy – utracili 10 goli. Aktualnie w ligowej tabeli są na pierwszym miejscu mając ledwie punkt przewagi. Teraz jednak będą grali z outsiderem i wydaje się, że dopiszą komplet oczek.

Rawys CEO Raciąż - GLKS Dobrcz 9:0 (3:0) Bramki: Mocek (15, 16, 61, 65), Donorowicz (36), Brzeziński (50, 89), Damian Rybacki (52, 63)

Rawys: Gibas, Pril, Nalewaj, Prusaczyk (72 Gromowski), Dominik Rybacki, Podlewski (46 Brzeziński), Donorowicz (59 Lipkowski), Kurs, Remiszka, Damian Rybacki, Mocek