Tucholanka Ewa Iwicka została selekcjonerką i trenerką kadry Polski kobiet. Rozmowa pozwoliła nam poznać szczegóły objęcia chlubnej funkcji przez Borowiaczkę.
„Tygodnik Tucholski”: Gratulujemy wyróżnienia, bo jest ono wyjątkowe. Zaszczytna funkcja prowadzącej kadrę narodową seniorek to zapewne nowe wyzwanie i motywacja. Gdzie i kiedy zapadła ta decyzja?
Ewa Iwicka: Podjął ją Zarząd Sekcji Kręglarstwa Klasycznego Polskiego Związku Kręglarskiego. Prezes sekcji Maciej Kląskała - czynny zawodnik z wronieckiego klubu - rozmawiał ze mną od dłuższego czasu. Moja funkcja została zatwierdzona na posiedzeniu zarządu w listopadzie ubiegłego roku. W tym, co robię, nie jestem sama - razem ze mną trenerski skład Polski tworzy Joanna Bonk z Poznania. Wszelkie kwestie co do sprawowania trenerskich obowiązków rozpatrujemy we dwie.
Jak Pani przyjęła tę wieść, tę decyzję? Spodziewała się Pani rozmów z władzami polskiego kręglarstwa w tej sprawie?
Nie kryję, że mam bogate doświadczenie trenerskie i zawodnicze. Piętnaście lat prowadzenia na torach sportowców w różnym wieku na pewno jest plusem. Mimo wszystko było to dla mnie zaskoczenie, że właśnie do mnie zwrócono się z propozycją objęcia kadry Polski seniorek. Razem z Joanną Bonk mamy plan i na pewno będziemy się wspierać, bo dla nas obu to solidne wyzwanie. Jednak staniemy ramię w ramię i powinno być dobrze. Jest obawa, bo to zobowiązujące zadanie, jest też nadzieja. Wśród decydentów jest wielu młodych ludzi, którzy są pozytywnie nastawieni i stanowią tzw. świeżą krew. Dobrze nam się rozmawia. Powiem jeszcze coś ważnego: funkcję tę piastuję społecznie. Nie mam żadnych gratyfikacji. Trenerzy i zawodnicy muszą pogodzić pasję i naukę. Często wyjazd na mistrzostwa świata jest uwarunkowany otrzymaniem urlopu.
(...)
Jakie obowiązki spoczywają na Pani w związku z pełnioną funkcją?
Nie ma obowiązków jako takich, które obligowałyby mnie do regularnego, codziennego działania i zmiany dotychczasowych planów - tych większych i mniejszych. Jedno jest pewne i najważniejsze: musimy jako selekcjonerki obserwować starty dorosłych kręglarek tak w superlidze, jak w turniejach indywidualnych. Chodzi o całościowy obraz zawodniczki: jej startów, regularności występów, wyników, predyspozycji psychicznych. Głównym naszym celem jest start w tegorocznych mistrzostwach świata w Rumunii. (...)
(...)
Jak funkcja trenerki kadry narodowej wpłynęła na Pani spojrzenie na kręgle jako grę i trudny wybór zawodniczek? Przecież w superlidze jesteście wielką rodziną.
Nie jest to wszystko łatwe i jednoznaczne. Uzdolnionych dziewcząt w polskiej superlidze jest wiele. Obiektywizm przede wszystkim. Tu nie ma już czasu na sentymenty, jeśli trzeba dokonywać pewnych wyborów. (...)
To fragmenty wywiadu, który "Tygodnik Tucholski" przeprowadził z Ewą Iwicką. Całą rozmowę znajdziecie wyłącznie w papierowym wydaniu "Tygodnika Tucholskiego", które jest właśnie w sprzedaży.
Piastoszynianin17:44, 26.04.2018
2 0
Jestem dumny z naszej mieszkanki, mojej koleżanki, Ewy Iwickiej.
Gratuluję i bardzo się cieszę, zresztą pogratulowałem jej osobiście.
Teraz to wszyscy chcieliby aby Ewa była ich mieszkanką, ha,ha.
Piszę to z przymrużeniem oka i z uśmiechem na ustach, nie czując złości .
Ewa była i nadal jest Piastoszynianką.
Mieszka w Piastoszynie i jest z tego bardzo dumna.
Pozdrawiam. 17:44, 26.04.2018
piast21:28, 30.04.2018
0 0
jak można prowadzić reprezentację kraju społecznie!!!! czyli żadnej odpowiedzialności, nie znam
takiej dyscypliny którą trenuje trener bez kasy, chyba że jest to w formie zabawy. 21:28, 30.04.2018