- Jeszcze wiele wody w Kiczy musi upłynąć, żeby dotarło do mnie, co się stało - tak mówi w rozmowie z „Tygodnikiem” tucholanin Szymon Woźniak. W niedzielę wieczorem on płakał ze szczęścia - a wielu tucholan płakało za wzruszenia - gdy sensacyjnie zdobywał tytuł Indywidualnego Mistrza Polski na żużlu!
2 lipca 2017 roku - ta data przejdzie do historii tucholskiego sportu mimo że pośrednio nie dotyczy bieżącej działalności żadnego tucholskiego klubu czy sportowca trenującego aktualnie w Tucholi. To data, która przejdzie do historii sportu żużlowego w ogóle i to nie tylko ze względu na sensacyjne rozstrzygnięcia, bo niespodzianki już się zdarzały, ale ze względu na nieopisaną wręcz, szczerą sportową radość, którą wybuchł wjeżdżając na metę finału Indywidualnych Mistrzostw Polski 24-letni Szymon Woźniak - aktualny zawodnik Betard Sparty Wrocław, wcześniej Polonii Bydgoszcz, ale też tucholanin, który pierwsze kółka na motocyklu robił pod Tucholą.
Tu nie zdradzimy, co powiedział "Tygodnikowi" Szymon Woźniak. A powiedział sporo. I o samym finale i o tym, co ma najgłębiej w sercu. Duży materiał po zwycięstwie żużlowca pochodzącego z Tucholi przygotowaliśmy do najnowszego papierowego wydania "Tygodnika Tucholskiego". Gorąco polecamy!
0
0
0
0
0
0
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz