- Poszkodowany kierowca kii twierdzi, że auto jadące z naprzeciwka zjechało na jego pas. Aby uniknąć zderzenia, zjechał na pobocze, co skończyło się dachowaniem - mówi Waldemar Witkowski, funkcjonariusz Komendy Powiatowej Policji w Tucholi. Policja szuka kierowcy, który miał spowodować kolizję i odjechać.
W sobotę, 19 maja na ul. Pilskiej w Gostycynie doszło do kolizji. Policja nadal prowadzi czynności wyjaśniające, bo... sprawca pozostaje nieznany. Na miejscu służby zastały tylko jedno auto - uszkodzoną, osobową kię. Do kolizji doszło na łuku drogi, jeszcze przed lasem.
- Poszkodowany kierowca kii twierdzi, że auto jadące z naprzeciwka zjechało na jego pas. Aby uniknąć zderzenia, zjechał na pobocze, co skończyło się dachowaniem
mówi Waldemar Witkowski, funkcjonariusz Komendy Powiatowej Policji w Tucholi.
Kię prowadził 24-letni mieszkaniec gminy Tuchola. Jak słyszymy z policji, rozpoznał markę pojazdu jadącego z naprzeciwka na „czołówkę”. Był to prawdopodobnie opel. Po próbie uniknięcia zderzenia kierowca kii stracił panowanie nad pojazdem i dachował. Uderzył też w ogrodzenie.
- Mieszkaniec gminy Tuchola nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdem
- dodaje Waldemar Witkowski. 24-latek wiózł pasażerów. Jechał w kierunku Gostycyna.
Widziałeś moment kolizji? Zgłoś
Waldemar Witowski apeluje, by osoby, które były świadkami kolizji lub potrafią wskazać kierowcę, który miał jechać „na czołówkę”, zgłaszały ten fakt policji.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz